Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim podczas dzisiejszej rozprawy uznał, że przewodnicząca radomszczańskiej „Solidarności” została zwolniona z pracy w Szpitalu Powiatowym w Radomsku bezprawnie i przywrócił ją na zajmowane wcześniej stanowisko. Sąd zadecydował też, że Anna Kaurzel ma dostać odszkodowanie za okres pozostawania bez pracy. Jest to blisko 70 tys. złotych. Szpital ma pokryć koszty całego postępowania sądowego.
– Sprawa trwała dwa lata. Prawda zwyciężyła. Zostałam oskarżona o przekazanie wyników badań osobie nieupoważnionej, a tak nie było. Robiłam wszystko, by pomóc malutkiej pacjentce i za to mnie ukarano – mówi Anna Kaurzel, która zapytana, czy takiego wyroku się spodziewała odpowiada bez chwili zawahania. – Tak. Taki wyrok wydał sąd karny I i II instancji. Zastrzeżeń do mojej pracy nie miała też Krajowa Izba Diagnostów. Zastrzeżenia miał tylko były dyrektor szpitala. Ja nie łamałam prawa, po prostu czynniki, które były wskazane w rozwiązaniu stosunku pracy ze mną sąd uznał za fałszywe. Przyczyną rozwiązania stosunku pracy była moja działalność związkowa. Panu dyrektorowi to się nie podobało i bezczelnie wyrzucił mnie z pracy – dopowiada Anna Kaurzel.
Przewodnicząca szpitalnej „Solidarności” decyzją sądu ma otrzymać odszkodowanie za cały okres pozostawania bez zatrudnienia.
– Z moich wstępnych wyliczeń wynika, że będzie to około 70 tys. złotych. Oczywiście oczekuję, że pan dyrektor łącznie z panem starostą pokryją koszty tego odszkodowania, bo dlaczego miałby płacić szpital – zauważa A. Kaurzel.
Wyrok jest prawomocny. – Mając to na uwadze jutro zgłaszam gotowość do pracy w Szpitalu Powiatowym w Radomsku – konkluduje Anna Kaurzel.