Wszystko wskazywało na to, że w Radomsku pojawi się pierwszy w mieście butelkomat. Było to niemal oczywiste, ponieważ urządzenie chce ufundować jedna z firm działających w radomszczańskiej strefie inwestycyjnej. Mało tego. Pomysł pojawienia się butelkomatu, popierają radomszczanie, którzy podpisali się pod petycją dotyczącą montażu urządzenia na terenie Radomska. Na tym koniec dobrych informacji. W grę weszły bowiem koszty utrzymania urządzenia…
A miało być tak pięknie… Ekologicznie i nowocześnie
W Radomsku zostanie zamontowany pierwszy w mieście butelkomat. Taką informację opublikowaliśmy przed trzema tygodniami. Podaliśmy ją w wyniku konferencji prasowej, zorganizowanej przez inicjatorów społecznego przedsięwzięcia. Stosowny dokument – o czym też informowaliśmy – został złożony do Biura Rady Miejskiej w Radomsku. Wszystko szło dobrze. Jednak, jak to w życiu bywa – jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze…
Z informacji naszej redakcji wynika, iż montaż butelkomatu stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Powód? Urząd Miasta skłania się do innego rozwiązania. Jakiego? Zapytaliśmy o to miejskich urzędników. Z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy wynika, że magistrat chce postawić na tzw. „dzwony”. Zdaniem urzędników utrzymanie butelkomatu generowałoby zbyt duże koszty.
– Urząd nie jest przeciwny, ani też nigdy nie padło stwierdzenie, że miasto nie jest zainteresowane ustawieniem butelkomatu w Radomsku. Jest to oczywiście bardzo ciekawy pomysł pod względem promocji miasta, posiadający również walory edukacyjne, jednakże naszym obowiązkiem jest pochylić się zarówno nad wadami, jak i zaletami każdego takiego pomysłu. Istnieje bowiem wiele kwestii, które trzeba rozważyć przed podjęciem decyzji. Obecnie musimy zastanowić się nad miejscem, gdzie takie urządzenie mogłoby stać. Ważne, żeby było to miejsce z dogodnym dojazdem, ale również, żeby stało w zasięgu monitoringu miejskiego. I oczywiście najważniejsza kwestia – kwestia finansowa. Nie posiadamy obecnie żadnych szacunków dotyczących tego, jaki byłby koszt utrzymania takiego butelkomatu, ponieważ nie wiemy, o jakim dokładnie modelu urządzenia rozmawiamy. Urządzenie w kwocie, jaką zaproponował sponsor nie posiadałoby funkcji zgniatania butelek, jak i również byłoby stosunkowo niewielkich rozmiarów. Niewielkie rozmiary to oczywiście większe koszty utrzymania i więcej kursów wykonać będzie trzeba, aby urządzenie opróżnić – wyjaśnia naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Radomsku Marzanna Proszowska. – Dodatkowo na ten moment Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej nie dysponuje małym, ekonomicznym pojazdem, który mógłby wykonywać tak częste kursy bez generowania dużych kosztów. Należałoby się zastanowić zatem, czy nie potraktować oferty jako możliwości partycypowania w kosztach w celu zakupienia urządzenia jak najlepiej spełniającego potrzeby miasta i mieszkańców, jednak jest to temat do dalszych rozmów i niewykluczone jest kolejne spotkanie z firmą w tej sprawie w celu ustalenia szczegółów. Jeśli chodzi o obecnie zastosowane rozwiązania – w miejscach, w których mógłby stać butelkomat stoją obecnie tzw. „dzwony”, m.in. w parku handlowym „ERA Park” i przy dworcu PKP, do których można wrzucać nie tylko plastikowe butelki, ale również makulaturę i szkło. Urząd zawsze stara się wsłuchiwać w głos mieszkańców i wychodzić im naprzeciw, ale ma też obowiązek analizowania każdej inicjatywy, nawet cennej, pod względem ekonomicznym – dodaje naczelnik M. Proszowska.