Proces – na prośbę pełnomocnika magistratu toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Poniżej komentarz Daniela Serwy do wyroku:
„Moim zdaniem sądowych wyroków nie powinno się komentować, tym bardziej gdy nie są jeszcze prawomocne. Niemniej jednak mogę powiedzieć, że jest taki, jakiego oczekiwałem. Niezawisły sąd potwierdził, że nie naruszyłem obowiązków pracowniczych, a zatem zwolnienie mnie z pracy w trybie dyscyplinarnym przez prezydenta miasta było bezpodstawne. Sąd jednoznacznie podkreślił, że za ochronę danych osobowych w urzędzie miasta odpowiedzialny jest właśnie prezydent i to na nim ciąży obowiązek takiego ich udostępniania, by nie naruszyć praw innych osób. Niepokoić może fakt, że decyzja o moim zwolnieniu, zapadła przy udziale wielu osób doradzających Jarosławowi Ferencowi. I żadna z nich, albo nie znała prawa, co bardzo źle świadczyłoby o kompetencjach ekipy zarządzającej Radomskiem, albo – co gorsza, świadomie je łamała. Czy tylko dlatego, że nie liczy się z ludźmi, czy także dlatego, że koszty złych decyzji ponoszą mieszkańcy naszego miasta? Wierzę, że radomszczanie znają już odpowiedź na to pytanie.
Ubolewam, że sprawa w ogóle trafiła do sądu, a najbardziej żałuję, że miejski budżet zostanie obciążony przez błędy Pana Ferenca. Niestety miejsce szumnych deklaracji o współpracy zajęły uprzedzenia i brak dialogu, a to nie przynosi korzyści nikomu, wyłącznie straty”.