Kiedy protestowały pielęgniarki oni, chociaż ich uposażenia do wysokich nie należą – milczeli. Przełykali ślinę, kiedy, chociaż są pracownikami medycznymi, otrzymywali regulacje płac na poziomie pomocniczego personelu. Ich cierpliwość się jednak skończyła. Mowa o pracownikach Zakładu Diagnostyki Laboratoryjnej, Zakładu Mikrobiologii oraz Dziennego Oddziału Rehabilitacji Szpitala Powiatowego w Radomsku.
– Zdecydowaliśmy się walczyć o podwyżki, ponieważ zawsze ulegaliśmy prośbom dyrekcji, aby nie uczestniczyć w żadnych akcjach protestacyjnych, w żadnych strajkach. Kiedy protestowały konkretne grupy zawodowe lekarzy, pielęgniarek, kiedy inne grupy też rościły pretensje płacowe, zawsze kończyło się to tak, że my, jako pracownicy medyczni, zakładu diagnostyki laboratoryjnej, mikrobiologii, rehabilitacji, apteki dostawaliśmy regulację płac, która wynosiła od 30 do 80 złotych, czyli jednakowo z pracownikami administracji i personelem pomocniczym, sprzątaczkami. Każda praca w szpitalu jest potrzebna, ale chcemy podkreślić, że jesteśmy zawodem medycznym, mamy inną odpowiedzialność niż pracownicy pomocniczy, dlatego nie możemy dłużej być traktowani jak do tej pory. A tak na marginesie, w szpitalu jest grupa zawodowa lekarzy, pielęgniarek i pozostałych. Tak dalej być nie może – zauważa Agata Rudniak, kierownik Zakładu Diagnostyki Laboratoryjnej.
– Nie chcemy być tylko pracownikami, którzy pukają i którym się drzwi otworzy lub nie. Oczekujemy konkretnych rozwiązań – dopowiada Renata Sobczyk.
Konkretnych rozwiązań wymieniony personel medyczny oczekuje od dyrekcji szpitala, zarządu powiatu i radnych. Rozmowy trwają od kilku tygodni, jednak póki co stoją w miejscu. Nic konkretnego w przedmiotowej sprawie nie usłyszeli też przedstawiciele laborantów i fizjoterapeutów podczas dzisiejszego posiedzenia komisji zdrowia. Chyba, że za konkrety uznać wypowiedzi starosty Andrzeja Pluteckiego. – Nie oczekujcie państwo, że na kilka dni przed otwarciem ofert (w konkursie na dyrektora szpitala – dop. aut.) będziemy spełniać państwa żądania finansowe. Możemy usiąść i porozmawiać, ale po konkursie, w obecności nowego menedżera szpitala – podkreślał wielokrotnie starosta Andrzej Plutecki.
O konkretach podczas dzisiejszego spotkania z pracownikami medycznymi szpitala nie mogło być mowy również z tego powodu, iż nikt z dyrekcji na nie nie przybył. – To, że obecni dyrektorzy szpitala są pełniącymi obowiązki, to nie znaczy, że są marionetkami. Mówiąc bardzo łagodnie, nie uczestniczenie dyrekcji w spotkaniu z załogą i radnymi jest niekulturalne. Kierownik jednostki, który jest odpowiedzialny za nią, a jak za nią to i za pracujące w niej osoby nie uczestniczy w tak ważnym spotkaniu. To jest jak rozmowa o kimś bez niego… – zauważa radny Jerzy Kaczmarek.
Więcej o sprawie w papierowym wydaniu „Pomiędzy Stronami” w czwartek 28 kwietnia.