Bez wątpienia wielu radomszczan ją zna. Ze słyszenia, z widzenia, ze szkoły bądź jej tekstów. Kobieta o wielu zainteresowaniach i pasjach. Mowa oczywiście o Ewie Kaczmarczyk. Radomszczanka zakochana w poezji i malarstwie. Choć z zawodu jest nauczycielką je największą pasją jest pisanie. Na początku było to pisanie do szuflady. Kiedy jej przyjaciółka mówiła, że będzie pisarką ta nie wierzyła. Po upływie czasu i wielu zdarzeniach losowych tomiki Pani Ewy można nabyć w księgarniach, a na ich promocję przybywają jak zawsze wierni czytelnicy. Jej wiersze publikowane są w j. niemieckim i j. angielskim. Jest założycielką Uniwersytetu III Wieku. Co jeszcze kryje ta niezwykła kobieta?
Pomiędzy Stronami: Jak zaczęła się Pani przygoda z poezją?
Ewa Kaczmarczyk: Zaczęłam tworzyć już w młodości. Czasem mamy taki natłok myśli, którym chcemy się podzielić. Na początku nie myślałam, żeby spisywać swoje przemyślenia. Moja przyjaciółka zawsze mi mówiła, żebym zaczęła przenosić swoje myśli na papier. Z czasem zaczęłam pisać. Wtedy były to różne formy. Najpierw proza, potem listy a z nich narodziła się poezja. Moje ukochane wiersze. Najbardziej zachęciła mnie moja przyjaciółka i mój polonista na studiach, który powtarzał, że moje wypracowania są inne niż pozostałych studentów. Zawsze miałam potrzebę wyrażania swoich myśli. Padło na papier.
Pomiędzy Stronami: Skąd odwaga aby publikować swoje utwory?
Ewa Kaczmarczyk: Bardzo długo pisałam do szuflady. Już jako matka pisałam i opowiadałam swoje bajki dzieciom. W którymś momencie, stwierdziłam, że coś mi umyka i tak zaczęłam je systematycznie spisywać. Przez natłok obowiązków domowych na jakiś czas zapomniałam o poezji. W pewnym momencie życia zatęskniłam za tym, stwierdziłam, że na prawdę to lubię i powróciłam do pisania. Moja przyjaciółka mieszka bardzo daleko. Zaczęłam do niej pisać listy i opisywać otaczającą mnie rzeczywistość. Zdarzało się, że ktoś prosi mnie o teksty na dany temat, jednak wiersz jest o wiele piękniejszy jeśli płynie prosto z serca. Często pisze jeśli coś mnie zachwyci, lub przeciwnie zawiedzie.
Pomiędzy Stronami: Początkującym poetą łatwo przebić się na rynku literackim?
Ewa Kaczmarczyk: Pierwszy tomik „Poezja Pisana Różą ”wyszedł w 2009r. Wówczas nie było to takie łatwe jak teraz. Nie miał mi kto pomóc. Nie należałam do żadnego stowarzyszenia poetyckiego, nie było portali poetyckich. Teraz jest to ogólnodostępne. Właśnie wtedy zauważyłam, że wiele osób ma taką potrzebę jak ja – chcą pisać. Teraz należę do wielu klubów. W 2007r. pierwszy raz postanowiłam wysłać swój wiersz na konkurs dla mamy. Dostałam wyróżnienie I stopnia w konkursie Polish American Poets Academy w USA. Niestety nie poleciałam odebrać nagrody, jednak to zwycięstwo bardzo mnie podbudowało. W 2012r wydałam kolejny tomik „Życie Pisane w Słowach”. Do tego tomiku zaprosiłam dwie bliskie mi autorki. W efekcie jest to tomik w obrazie i wierszu. Z czasem nabrałam pewności. W 2016r. wydałam tomik „Niepewność’’. Jego promocja odbyła się w MDK. Doskonale pamiętam ten czas, bo właśnie wtedy moje zapiski ujrzały światło dzienne. Byłam stremowana publicznością. Potem pojawiły się bajki. Te, które teraz publikuje odleżały swoje w szufladzie. Premiera odbyła się w piątek 8 listopada w Miejskiej Bibliotece Publicznej,
Pomiędzy Stronami: Jak czytelnicy reagują na Pani twórczość?
Ewa Kaczmarczyk: Spotykam się z zachwytem, zadowoleniem. Właśnie to zachęca mnie do pisania. Jeszcze na Grupie Zamyślenia zaczęłam tworzyć i dzielić się z innymi moją twórczością. Na początku publikowałam swoje teksty na portalach internetowych pod pseudonimem. Wtedy się szkoliłam, inni autorzy podpowiadali mi na co zwracać uwagę, dzieliliśmy się spostrzeżeniami i radami. Nabrałam doświadczenia, doszlifowałam umiejętności i dopiero później zaczęłam publikować pod imieniem i nazwiskiem. Każdy mnie zachęca żeby pisać jak najwięcej. Choć nie ukrywam, że kiedyś pisało mi się łatwiej, teraz więcej od siebie wymagam.
Pomiędzy Stronami: Ulubione wiersze?
Ewa Kaczmarczyk: Bez wątpienia białe. Pisanie niepełną składnią. Mają wolność bez narzuconej formy. Czasami w swoich wierszach wychwalam, ale czasami pobudza mnie złość czy niechęć. Poezję piszę w różnych składach i wymiarach.
Pomiędzy Stronami: Jest Pani założycielką Grupy Zamyślenie?
Ewa Kaczmarczyk: Tak, to grupa na Uniwersytecie III Wieku. Powstała w 2007r. Dołączyły do niej osoby, które lubiły poezję, ale nigdy jej nie pisały. Udało mi się skłonić ich do tworzenia. Mam kilka osób, które zaczęły pisać dzięki mnie. Zadawałam im prace domowe, zachęcałam je i udało się. Jestem z tego bardzo dumna. Podobnie jest z Salonem Poezji Inaczej. To był mój pomysł aby pokazywać poezję różnych ludzi. Chciałam, aby poezja nie była tylko czytana w książkach z biblioteki. Dążyłam do tego aby czytelnicy słuchali poezji od samego autora. Kiedyś spotkania odbywały się częściej. Nasz salon odwiedziła m.in. znana artystka Alicja Dzwonek – Bujacz. To miejsce uchwyciło nie tylko poezję, ale też piękno, muzykę, światło. Promocja mojego ostatniego tomiku „Ten Czas „utrzymana była w podobnym tonie. Ludzie siedzą przy stolikach, jednoczą się i panuję tam niezwykła atmosfera.
Pomiędzy Stronami: Grafik napięty, jak Pani znajduje na to wszystko czas?
Ewa Kaczmarczyk: Ciężko, czasu brakuje mi najbardziej. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby wszystkie zadania sobie poukładać. Piszę, maluje, robię zdjęcia. Piszę ikonę co jest trudne i bardzo pracochłonne. Co ciekawe na bieżąco nie planuje tego wszystkiego, nie pisze sobie w kalendarzu. Ale czas jest moim największym problemem a właściwie jego brak. Mam momenty, że chciała bym pisać dużo, ale nie mogę przez natłok innych obowiązków. Jedno jest pewne na nudę nie mogę narzekać.
Pomiędzy Stronami: A co w czasie wolnym?
Ewa Kaczmarczyk: Bardzo lubię czytać książki i oglądać filmy. Najbardziej lubię kino romantyczne sensacyjne i dokumentalne. Dla odprężenia słucham muzyki relaksacyjnej.
Pomiędzy Stronami: Jest Pani założycielką Uniwersytetu III Wieku. Skąd pomysł na założenie takiej placówki w Radomsku?
Ewa Kaczmarczyk: Uniwersytet powstał w 2007r. Będąc w świecie zauważyłam, że zaczęły powstawać Uniwersytety dla seniorów. Przebywając w Krakowie, zaczęłam podpatrywać i podpytywać jak założyć takie miejsce. W Radomsku i okolicach brakowało tego typu inicjatyw. Pomyślałam, że fajnie by było aby ludzie starsi mogli mieć kontakt z kulturą, sportem, spotkać się w jednym miejscu. Chciałam stworzyć dom otwarty. I udało się, na początku nie mieliśmy siedziby i nasze wykłady były ruchome. Na pierwsze spotkanie przyszło ponad 200 osób. To mnie utwierdziło, w tym że to co robię ma sens. Przetarliśmy szlaki choć nie było to takie łatwe. Teraz cały czas działamy aktywnie. Choć zapisy już się skończyły,jeśli ktoś jest zainteresowany może dołączyć do nas w każdej chwili. Jedynym wymogiem są chęci. Gwarantujemy zajęcia, warsztaty, wykłady. Pełną integrację w miłym towarzystwie.
Czytaj też: https://pulsradomska.pl/ewa-kaczmarczyk-promowala-swoj-nowy-tomik-poezji/