Podczas pierwszego dnia festiwalu „3 x Różewicz” w piątek (25 listopada) odbyła się promocja książki Moniki Nowak pt. „Człowiek słowa. Janusz Różewicz”.
Książka „Człowiek słowa. Janusz Różewicz” przybliża czytelnikom najstarszego z braci Różewiczów oraz jego twórczość. Powodem powstania książki był fakt, iż dotychczas nie powstała żadna publikacja w całości poświęcona poecie. Dlatego też celem było zebranie w jednym miejscu możliwie wszystkich pojedynczych informacji dotyczących młodego autora z Radomska, który przedwcześnie i tragicznie umiera.
Dużą część stanowią cytaty, pochodzące głównie z opracowań Tadeusza Różewicza „Nasz starszy brat” i „Matka odchodzi” oraz książki Feliksa Przyłubskiego „Wspomnienie o Januszu Różewiczu”. Inne świadectwa biograficzne i wspomnienia dotyczące Janusza Różewicza są dosyć nieliczne, istnieje jednak, jak udało się udowodnić, kilka mniej znanych źródeł, z których możemy lepiej poznać tego początkującego poetę.
Publikacja Moniki Nowak powstała w części na podstawie pracy magisterskiej, napisanej w 2012 roku w Katedrze Edytorstwa Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Łódzkiego, zatytułowanej „Janusz Różewicz – twórca niespełniony. Poezja, proza, wspomnienia”. Stanowi ona jednak jedynie bazę, a książka w obecnej postaci została wzbogacona m.in. o znaczny materiał faktograficzny.
Książka ma formę zeszytu, co było nie tylko moim pomysłem, ale również Kasi Kaczmarek, która jest też autorką ilustracji. I to jest spójne z tym co znajduje się w środku, ponieważ starałam się zamieścić dużo fragmentów wierszy, wspomnień, więc można powiedzieć, że jest to taki zeszyt Janusza, wykonany przeze mnie, ale w środku mamy to co jest jego. Tytuł pochodzi ze wspomnień Janusza, który chciał być człowiekiem słowa. Pisał do polskich poetów. Korespondował z Józefem Czechowiczem, Kazimierzem Wierzyńskim, Ryszardem Ganszyńcem redaktorem naczelnym pisma „Filomata”, szukał porad, chciał poznać ocenę swoich wierszy. Widać u niego pokorę – opowiada Monika Nowak.
Jak mówiła autorka książki, Janusz Różewicz zafascynowany był Skamandrytem. Czytał m.in. Juliana Tuwima, interesował się twórczością Cypriana K. Norwida, Juliusza Słowackiego. To co zachowało się po Januszu to wiersze, prozy zawarte w „Naszym starszym bracie” oraz zapiski z jego dzienników, fragmenty pamiętników, w których można się dowiedzieć, jaki był. A był otwarty, lubił ludzi, kochał świat. Dużo publikował w czasopismach m.in. „Filomat”, „Pod znakiem Marji”, czy „Kuźnia młodych”.
Dobry syn i brat
Ogromną rolę w rozwoju intelektualnym wszystkich trzech braci odegrała matka Stefania.
Matka zajmowała szczególne miejsce w życiu braci. Niewiele wiemy na temat jej wykształcenia, wiemy natomiast, że była oczytana, lubiąca kino. Chodziła do Kinemy i opowiadała synom o filmach, które widziała. Zabierała ich również do kina. Także z pewnością to matka zapoczątkowała w braciach zainteresowania literaturą i filmem – mówi Nowak.
Stanisław odczuwał zazdrość o Janusza. Natomiast to właśnie Janusz pilnował swojego najmłodszego brata, aby ten się uczył, doradzał mu również co czytać i z czego korzystać, zauważył również u brata zainteresowanie kinem. Janusz kolekcjonował czasopisma, pokazywał swoim braciom świat poezji.
Matka kibicowała wszystkich synom, ale można powiedzieć, że w jakiś sposób wyróżniała Janusza, o czym mówili Tadeusz i Stanisław. W dniu swoich imienin, Janusz zawsze po przebudzeniu znajdował na pościli bukiet kwiatów, to był zawsze jaśmin, który kładła mu matka – opowiada autorka.
Janusz Różewicz nie lubił Radomska?
„Właśnie czytam Janty „Odkrycia Ameryki”. Mój Boże kiedy będę mógł zacząć podróżować? Czy jestem czasem fajtłapą? Janek jest w Ameryce, tylu chłopców w Szwecji, Anglii i po całym świecie, a ja niby żywy i obrotny, związany jestem z tym śmierdzącym Radomskiem, ale może tak być musi na razie” – cytat Janusza Różewicza.
Z tym, że to nie było związane z samym miastem, tylko ono było zbyt małe dla niego. Janusz bardzo chciał podróżować, już w czasach szkolnych chciał wyjeżdżać, chciał zwiedzać nowe miejsca – tłumaczy Nowak.
Twórczość, a wybuch II wojny światowej i tragiczny los w Łodzi
Wojna wybucha, kiedy zaczyna na poważnie tworzyć. W 1938 roku odnosi wielki sukces, jego wiersz „Żołnierz modlący się” zdobył drugą nagrodę w konkursie literackim „Polski Zbrojnej”. Nagrodę w wysokości 100zł, przeznaczył na uszycie pierwszego garnituru. Wiersz ten został umieszczony w ostatnim przedwojennym tomie „Antologii poezji współczesnej” pod redakcją Ludwika Frydego i Antoniego Andrzejewskiego. Janusz znalazł się wśród najbardziej znanych poetów, był to ogromny sukces. Później powstawały inne ważne wiersze, a wojna przerwała wszystko – opowiada Nowak.
Podczas wojny w 1943 roku działał w Piotrkowie, a w 1944 roku przeniósł się do Łodzi.
W czerwcu ’44 zaczęły się aresztowania i obecny dowódca zmuszony był do ucieczki, na swojego następcę wyznaczył Janusza. Jedna z łączniczek wspomina, że wysłano go do tej strasznej Łodzi, gdzie było bardzo niebezpiecznie i tam został aresztowany. W październiku rozpoczął się proces i uwięzieni mieli do końca nadzieję, że zostaną wymienieni za niemieckich agentów, których schwytali Anglicy. 7 listopada 1944 roku Janusz zostaje rozstrzelany na cmentarzu żydowskim w Łodzi. Nie wiele brakowało, aby tą wojnę przeżył – mówi autorka książki.
Spotkanie odbyło się w sali tanecznej, a z autorką książki rozmawiała Jolanta Dąbrowska.
Portal Puls Radomska objął wydarzenie patronem medialnym.
Czytaj też: Festiwal „3 x Różewicz” 2022 – wernisaż wystawy fotograficznej [FOTO]