Zmieniają się prezydenci, a stan ulicy Protazego niestety nie. Od 2003 roku mieszkańcy proszą włodarzy naszego miasta o nakładkę bitumiczną i doprosić się jej nie mogą. Jedyne co otrzymują to zapewnienia, że w kolejnym roku budżetowym nawierzchnia zostanie uwzględniona w budżecie miasta. 15 – letnie mamienie przez rządzących przelało szalę goryczy. – Żal tyłek ściska… – mówią wprost radomszczanie. Dodają, że kolejnych lat nie zamierzają czekać.
– Wydaje nam się, że wykazaliśmy się i tak dużą dozą cierpliwości – mówi mieszkanka ulicy Protazego, Ewa Cichuta. – Dziś mówimy oficjalnie: poruszymy niebo i ziemię, aby w końcu na naszej ulicy pojawiła się nakładka bitumiczna. Mamy dosyć kamienia – dodaje.
Irytacji mieszkańców ulicy Protazego nie ma się co dziwić. Po raz pierwszy z prośbą o poprawienie jakości stanu ulicy poprosili miejskich urzędników w marcu 2003 roku. Od tego czasu systematycznie to czynili. Ich prośby spełzały jednak na niczym. Nakładki jak nie było, tak nie ma. Jedyne co pojawiało się na ulicy, to kolejne warstwy kamienia i zapewnienia. Ostatnie pochodzi z 13 listopada 2017 roku. „(…) Zadanie polegające na przebudowie ulic Protazego i Gerwazego wraz z budową kanalizacji deszczowej w tym rejonie, zostało umieszczone w propozycjach do projektu przyszłorocznego budżetu Miasta Radomsko. Do chwili wykonania tej inwestycji będziemy utrzymywać stan drogi na dotychczasowych zasadach.” – czytamy w piśmie podpisanym przez wiceprezydenta Jacka Belkę.
Przytoczona obietnica zbulwersowała mieszkańców ulicy Protazego. W piśmie z 15 listopada 2017 roku skierowanym do prezydenta Jarosława Ferenca czytamy: „(…) Prosimy o nie dawanie obietnic bez pokrycia. Prosimy o merytoryczne ustosunkowanie się do sprawy (…)”.
Mieszkańcy tematem zainteresowali radnych miejskich. Ci podjęli go na resortowych komisjach. Komisja Rozwoju obradująca w marcu 2018 roku zawnioskowała do prezydenta o przeznaczenie wolnych środków z kanalizacji na przebudowę ul. Wojska Polskiego, Protazego i Gerwazego.
W kwietniu 2018 roku w sprawie nastąpił przełom, ale nie taki, jakiego oczekiwaliby zainteresowani. Wiceprezydent Jacek Belka napisał wprost: „(…) W sprawie wykonania przebudowy ul. Protazego w Radomsku chciałbym jeszcze raz poinformować, iż niestety ze względu na ograniczone środki finansowe jakimi dysponuje budżet miejski w 2018 roku, zadanie polegające na przebudowie ul. Protazego wraz z ul. Gerwazego i ul. Wojska Polskiego nie zostało w nim ujęte. Prezydent Miasta Radomska zadanie w postaci przebudowy w/w dróg traktuje poważnie i widzi potrzebę jego realizacji, będzie to możliwe w przypadku dysponowania środkami finansowymi (…)”.
Przytoczona odpowiedź przelała szalę goryczy mieszkańców ulicy Protazego. Wnieśli skargę na bezczynność prezydenta Radomska do Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Ten skierował ją do rozpatrzenia miejskim radnym. Sprawa stanęła podczas dzisiejszego posiedzenia komisji rewizyjnej.
Miejscy urzędnicy zasłaniali się wysokim kosztem przebudowy nawierzchni – 650 tys. złotych. Jednocześnie zauważali, iż roczne nakłady jej utrzymania na ulicy Protazego ponoszone przez radomszczański magistrat wynoszą blisko 2 tys. złotych. Mnożąc owe 2 tys. złotych przez lata wychodzi też całkiem spora kwota. Zatem o co tak naprawdę chodzi?
Radni skargę uznali za bezzasadną, ponieważ, jak zauważyli likowanie nawierzchni to też czynność, zatem nie można posądzić prezydenta Radomska o bezczynność. Zobowiązali jednak urzędników do przygotowania oceny technicznej nawierzchni ul. Protazego, ponieważ ci twierdzą, że ze względu na nieprzepuszczalność gruntów nawierzchnia ta wymaga kompleksowych prac, a nie tylko położenia nakładki bitumicznej. Magistrat ma na to 30 dni. – Jedno jest pewne. Sprawy nie odpuścimy. Szala goryczy się przelała. Tym bardziej, że pan prezydent chwali się dużą ilością położonych nakładek. Widocznie w naszym mieście są równi i równiejsi. Na takie traktowanie mieszkańców nie ma naszej zgody – podkreśla Ewa Cichuta.