Póki co w Radomsku nie będzie obowiązywał zakaz nocnej sprzedaży alkoholu. Nie zmaleje też ilość punktów, w których mieszkańcy miasta mogą kupić „napoje” z procentami.
Coraz więcej polskich miast decyduje się ograniczyć sprzedaż alkoholu w nocy. Na wprowadzenie takich przepisów radom pozwala nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W Radomsku – chociaż były takie zakusy – póki co nie rada miejska nie zdecydowała się na wprowadzenie „nocnej prohibicji”.
Przypomnijmy. Wielkimi orędownikami wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu w godz. 22.00 – 6.00 byli – i zresztą nadal są – radni Prawa i Sprawiedliwości: Andrzej Kucharski i Tadeusz Kubak. W marcu tego roku radny Kubak zaapelował do prezydenta Radomska o przygotowanie stosownego projektu uchwały w tej sprawie.
Gospodarz miasta wybrał inną drogę. Wśród mieszkańców Radomska przeprowadził tematyczną ankietę, w której postawione zostały trzy pytania: Czy uzasadnione jest na terenie Radomska wprowadzenie zakazu sprzedaży napojów alkoholowych w godzinach nocnych?, Czy jesteś za ograniczeniem liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych? oraz Czy należy wprowadzić odstępstwo od zakazu spożywania napojów alkoholowych w miejscu publicznym?
Wyniki ankiety przeprowadzonej przez magistrat jednoznacznie wskazały, iż radomszczanie nie są ani za ograniczeniem miejsc sprzedaży alkoholu, ani za wprowadzeniem „nocnej prohibicji”. Prezydent uszanował wolę mieszkańców. Uczynili to też w zdecydowanej większości miejscy radni, podkreślając, iż wprowadzenie zakazu spożywania alkoholu w godzinach nocnych nie jest sposobem na walkę z jego nadużywaniem. – Wszelkiego rodzaju zakazy prowadzą do czegoś innego. Nacisk należy położyć na szeroko rozumianą edukację – zauważa radny Tomasz Kornacki.
Postawa prezydenta oraz większości rady miejskiej bulwersuje radnego Andrzeja Kucharskiego oraz Tadeusza Kubaka. – W okolicy sklepów monopolowych bardzo często dochodzi do pijackich burd i awantur, na które skarżą się mieszkańcy. Dzięki podjęciu stosownej uchwały mogliśmy ograniczyć to zjawisko. Niestety, tak się nie stało. Wręcz przeciwnie, daliśmy zarówno sklepom, jak i nadużywającym alkohol pole do dalszego popisu – podnosi radny Kucharski. – Alkohol to taki sam środek psychotropowy jak narkotyki, tylko inaczej działający. Dystrybucja alkoholu jest zabroniona. Pytam zatem: dlaczego nie uczynimy tego samego z alkoholem, którym radomszczańskie społeczeństwo jest skażone? – dodaje.
Pytanie radnego Kucharskiego w zasadzie zawisło w próżni, ponieważ koleżanki i koledzy z rady miejskiej kolejny raz dali mu do zrozumienia, że wprowadzenie jakichkolwiek zakazów do niczego dobrego nie prowadzi. – Owszem, istnieje zakaz sprzedaży narkotyków. Tyle tylko czy nie są one dostępne? Moim zdaniem trzeba iść w profilaktykę. Trzeba uświadamiać społeczeństwo, jakie zagrożenie niesie spożywanie używek. Jeżeli osoba będzie chciała spożywać alkohol, czy wziąć narkotyk, to będzie to robiła, w takich miejscach i w takich punktach, w których my, jako miasto nie jesteśmy w stanie tego skontrolować – konkluduje radny Rafał Dębski.