Na Nowym Cmentarzu w Radomsku nie ma już miejsca na nowe kwatery – alarmuje zarządca nekropolii oraz proboszcz parafii św. Lamberta. Konieczne jest natychmiastowe dokupienie działek, które powiększyłyby cmentarz. Nie pozwala na to jednak studium zagospodarowania przestrzennego miasta. Jeśli magistrat nie znajdzie wyjścia z sytuacji, jesienią nowe groby będą powstawać w miejscach, gdzie obecnie znajdują się cmentarne alejki.
Powierzchnia Nowego Cmentarza w Radomsku kurczy się w zastraszającym tempie. – Teren cmentarza praktycznie się skończył. Od dawna sygnalizowaliśmy, że jest potrzeba poszerzenia terenu. Nic się jednak w tej kwestii nie zadziało – podkreśla zarządca cmentarza Roman Walas.
Zarządca nekropolii oraz parafia św. Lamberta chcą, aby miasto dokupiło 5-6 hektarów terenu. – Taki obszar zabezpieczy potrzeby cmentarza praktycznie na stałe. Zdarzają się bowiem przypadki, że niektóre kwatery, które nie są opłacone przez wiele lat przejmujemy i chowamy w nich zmarłych. Dlatego jestem przekonany, że wraz z dokupionymi działkami liczba kwater będzie wystarczająca. Nie stać nas jednak na zakup tak dużego terenu, dlatego zwracamy się do urzędu miasta z prośbą o pomoc – mówi proboszcz parafii św. Lamberta Antoni Arkit.
Koszty zakupu działek parafia zamierza miastu zwracać. Jak się jednak okazuje to nie pieniądze stanowią w tym przypadku problem. Działki nie mogą zostać przeznaczone na cmentarz, ponieważ nie mają takiego przeznaczenia w studium zagospodarowania przestrzennego miasta. – W obowiązującym obecnie studium działki te przeznaczone są nie na cmentarz, tylko na zieleń parkową. Trzeba zmienić studium. A na to potrzeba minimum 1,5 roku czasu – wyjaśnia prezydent Jarosław Ferenc. – Zdaję sobie sprawę, że na cmentarzu brakuje miejsc. Obowiązują nas jednak procedury, zgodnie z którymi na zmianę studium potrzeba nawet dwóch lat – dodaje prezydent.
Informacja o tym, że miejsce na Nowym Cmentarzu się kończy, do radomszczańskiego magistratu dotarła już w 2009 roku. Wówczas nikt nie wziął jej sobie jednak do serca. – Jako radny, apelowałem o to, by zostały w studium naniesione poprawki, dzięki którym teraz byłoby możliwe nabycie działek i utworzenie na nich cmentarza – mówi Jarosław Ferenc.
Zmiana studium to – jak podkreślają władze miasta – nawet 2 lata. Dla zarządcy cmentarza to zdecydowanie za długo. – Nie wyobrażam sobie, że odmówimy komukolwiek pochówku. Jeśli w najbliższym czasie powierzchnia cmentarza nie zostanie zwiększona, jesienią dojdzie do sytuacji, że będziemy musieli likwidować cmentarne alejki i tereny zielone i w ich miejscu planować nowe kwatery – zauważa Roman Walas.
Radni zobowiązali władze Radomska, żeby dołożyły wszelkich starań, by studium zostało zmienione tak szybko, jak to jest możliwe. – W ciągu roku tego nie zrobimy. Wiem, że cuda się zdarzają, ale w tym przypadku raczej bym na to nie liczył. Obowiązują nas procedury, na które nie mamy wpływu – twierdzi prezydent. – To jest sprawa nas wszystkich. Proszę, abyśmy wspólnie zastanowili się nad tym, jak tę sprawę załatwić. Nie tylko o to proszę, ale również błagam – apeluje proboszcz Antoni Arkit.