Radomszczańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami potrzebuje pomocy

Radomszczańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami potrzebuje pomocy.


Panią Angeliką Chodorek zna niemalże każdy. To właśnie ona, jak nikt inny w Radomsku dba o bezdomne zwierzęta na terenie nie tylko miasta, ale też powiatu. Prowadzenie kociej arki z roku na rok jest coraz trudniejsze, a zwierząt przybywa….

W tym momencie w kociej arce przebywa 35 kotów. 5 jest ciężko chorych. Te zwierzaki wiele przeszły. Często poznały bezdomność, były bite. Są też chore, po wypadkach i ciężkich operacjach. Każdy z nich ma inną smutną historię, ale łączy je jedno. Wszystkie potrzebują miłości i drugiego człowieka. A wbrew pozorom, kot może być wiernym i oddanym przyjacielem.

– Mamy pod swoją opieką nie tylko koty w kociarni, ale też te w blokach i na działkach. Opłacamy hotelik dla dwóch psów. W tej chwili mamy 10 małych kotków. Szukamy im domów. Podczas ostatniej interwencji zabraliśmy psa. Jest radosny, pogody i chce się bawić. Jack ma półtora roku. Aktualnie przebywa w kociarni, ale szukamy pilnie domu, lub nawet domu tymczasowego – mówi prezes RTOZ Angelika Chodorek.


Kocia Arka potrzebuje pomocy

– Ludzie często do nas dzwonią w sprawie interwencji, ale niestety sami nie chcą pomagać tutaj lokalnie. Mamy ogromne wydatki, a utrzymujemy się tylko z darowizn dobrych ludzi. Brakuje rąk do pracy, jest nas kilka wolontariuszek. Każda ma swoje życie, a przecież do kotów trzeba przychodzić przynajmniej dwa razy dziennie – dodaje.

Towarzystwo potrzebuje wsparcia, liczy się każda złotówka. Potrzebna jest karma i żwirek, które można dostarczyć do kociej arki i pieniądze na pokrycie zabiegów weterynaryjnych.

– W tym roku jest nam szczególnie trudno, ponieważ nie dostaliśmy pieniędzy z Urzędu Miasta na sterylizację i kastrację. Co roku dostawaliśmy 5 tys zł. W tym roku nie dostaliśmy ani złotówki – mówi prezes przytuliska.

W Radomsku brakuje domów tymczasowych, czyli miejsc przejściowych, w którym zwierzak mógłby poczekać aż znajdzie odpowiedni dom. W kociarni jest coraz mniej miejsca. Jeśli ktoś zdecyduje się zorganizować dom przejściowy dla kota lub psa towarzystwo zapewnia wyżywienie i opiekę weterynaryjną.

– Każda z nas ma pewną liczbę zwierząt, często mieszkamy w blokach i nie mamy warunków, aby je zabierać. W kociarni jest coraz mniej miejsca. Staramy się jak możemy, serce mi pęka. Jest nam coraz trudniej – dodaje.

W Gdańsku również funkcjonuje podobna Kociarnia. Tam stała się miejscem spotkań i rozmów seniorów. Często mają dużo czasu i empatii. Potrzebują kogoś kim mogliby się zaopiekować, a w tym przypadku koty są dobrym towarzyszem. Może i u nas w Radomsku udało by się wprowadzić takie rozwiązanie?

Link do zbiórki: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/rtoz


Exit mobile version