Ratownicy medyczni ze Szpitala Powiatowego w Radomsku przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu ratowników. Tak, jak ich koledzy z całego kraju, domagają się podwyżek wynagrodzeń.
25 kwietnia 2017 r. w siedzibie resortu zdrowia odbyło się spotkanie z przedstawicielami 11 związków zrzeszających ratowników oraz Solidarności. Ministerstwo Zdrowia zaproponowało ratownikom podwyżkę w wysokości 400 zł brutto od 1 lipca 2017 r. i kolejne 400 zł od lipca 2018 r. Tymczasem ratownicy domagają się wzrostu wynagrodzeń na poziomie podwyżek, jakie wywalczyły pielęgniarki, tj. 1600 złotych.
– Po długich rozmowach z ministerstwem niestety nie udało się dojść do porozumienia. Dlatego przystąpiliśmy do protestu. Wykonujemy ciężką i odpowiedzialną pracę. Od wielu lat nie otrzymujemy żadnych podwyżek – zauważa Artur Kanafa, przewodniczący Komisji Zakładowej Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego przy Szpitalu Powiatowym w Radomsku.
– To jest protest, a nie strajk – zaznacza dyrektor szpitala Piotr Kagankiewicz. – Podkreślić należy z całą stanowczością, że prowadzony protest w żaden sposób nie wpłynie na jakość świadczonych usług oraz zdrowie i życie pacjentów. Nasz protest jest także swoistą kampanią społeczną, która ma dwa wymiary. Pierwszy to edukacyjny: aby pacjenci wiedzieli, jakie są zasady działania systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego i w jakich sytuacjach należy z niego korzystać. Drugi – to pokazanie, jak trudna i odpowiedzialna jest praca zespołów ratownictwa medycznego oraz ratowników medycznych pracujących w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych – podkreśla kierownik Kancelarii Szpitala Powiatowego w Radomsku Przemysław Drozdek.
Prowadzony obecnie protest polega na stosownym oznakowaniu karetek i umieszczenia w nich flag związkowych. Jeśli ta forma protestu nie przyniesie oczekiwanego skutku, ratownicy przystąpią do kolejnych działań. Jakich? Tego na razie nie chcą zdradzać.