Skradzioną część ukryli w rowie pod stertą trawy i liści

Na początku marca policjanci z posterunku policji w Lgocie Wielkiej przyjęli zawiadomienie w sprawie kradzieży łyżki do minikoparki. Sprawne działania mundurowych doprowadziły do odnalezienia utraconej części, która finalnie powróciła do właściciela. Za kradzież grozi nawet do 5 lat więzienia.


4 marca br. mieszkaniec Lgoty Wielkiej zgłosił, że kilka dni wcześniej z terenu placu jego firmy ktoś ukradł łyżkę do minikoparki. Wartość utraconej rzeczy wycenił na 1500 złotych. Sprawą zajęli się mundurowi z miejscowego posterunku.

Wnikliwe ustalenia doprowadziły ich do jednego z mieszkańców Lgoty Wielkiej. Dowiedzieli się również, że skradziona łyżka może być schowana w bagażniku auta, którym matka sprawcy jeździ do pracy. Niestety łyżki tam nie było.

Jak się później okazało, 24-letni mieszkaniec Lgoty Wielkiej wraz z innym 39-letnim mężczyzną wspólnie ukradli przedmiotową część i faktycznie ukryli w bagażniku forda mondeo pod stertą kartonów. Jednak po kilku dniach doszli do wniosku, że łup należy ukryć w bezpieczniejszym miejscu. Wywieźli go, więc do pobliskiej miejscowości, a tam w rowie zamaskowali pod stertą trawy i liści. Tak ukryta część do minikoparki miała przeczekać, aż sprawa przycichnie. Dzięki skuteczności policjantów z Lgoty Wielkiej tak się jednak nie stało, a utracona rzecz powróciła do właściciela. Amatorom cudzej rzeczy przypominamy, że za kradzież grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności – mówi asp. Agnieszka Kropisz z KPP w Radomsku.


Czytaj też: 42-latka uderzyła w auto i o mało nie staranowała przejazdu kolejowego

Exit mobile version