Wicewojewoda łódzki Karol Młynarczyk wysoko ocenił zaangażowanie służb, które walczyły w powiecie radomszczańskim ze skutkami środowej śnieżycy. Wicewojewoda spotkał się ze starostą powiatu radomszczańskiego Andrzejem Pluteckim.
– W Urzędzie Wojewódzkim usłyszałem, że powiat radomszczański wypadł na piątkę z plusem. Okazało się, że jesteśmy doskonale przygotowani i służby zarządzania kryzysowego działają wspaniale. Usłyszałem, że z nami – jeśli chodzi o sprawy zarządzania kryzysowego, nigdy nie było żadnego problemu. Ze wszystkich obowiązków wywiązujemy się na dużą piątkę. Ze spotkania z wicewojewodą wróciłem bardzo zadowolony – mówi starosta Andrzej Plutecki.
Nie tylko Urząd Wojewódzki pozytywnie ocenił pracę służb zarządzania kryzysowego. Zadowolony z niej jest również sam starosta. – Wszystkie służby doskonale wypełniły swoje obowiązki. Drogi były przejezdne, drzewa były na bieżąco usuwane. Tam, gdzie była największa potrzeba, uruchamialiśmy agregaty. Również doskonale spisał się szpital. Placówka uruchomiła własny kocioł, zasilany olejem opałowym, własny agregat prądotwórczy oraz własne ujęcie wody. W zasadzie szpital działał bez większych przeszkód – zauważa Andrzej Plutecki.
Starosta przyznaje, że największym problemem był brak energii elektrycznej. Awaria dała się we znaki mieszkańcom całego powiatu. W kilku gminach energii elektrycznej brakowało przez kilka dni. Jak jednak podkreśla starosta Andrzej Plutecki, winą za to nie można obarczać powiatowych służb zarządzania kryzysowego.
– Należy mieć świadomość, że instalacja elektryczna jest zarządzana przez PGE. Pracownicy tej firmy odpowiadali za usuwanie awarii. Robili wszystko, aby jak najszybciej uporać się z problemem. Niemniej jednak w niektórych gminach awaria trwała kilka dni. Trzy dni bez prądu to faktycznie ogromny problem dla mieszkańców. Są przecież lodówki, zamrażarki, są małe dzieci. W dzisiejszych czasach bez prądu trudno jest żyć – mówi starosta. – Myślę, że jest to również lekcja dla wójtów, którzy powinni pomyśleć o zaopatrzeniu gmin we własne agregaty awaryjne. Myślę, że każda gmina wyciągnie wnioski po tej katastrofie – dodał Andrzej Plutecki.