Konflikt pomiędzy druhami z OSP Przedbórz a burmistrzem Przedborza Miłoszem Naczyńskim wszedł w kolejną fazę. Dziś zwaśnione strony spotkały się nie tylko w sali rozpraw Sądu Rejonowego w Radomsku, ale i w sali obrad Starostwa Powiatowego w Radomsku.
Konflikt przedborskich strażaków z burmistrzem dotyczy budynku remizy. Burmistrz chce odebrać OSP część obiektu i stworzyć tam klub dla seniorów. Strażacy zapewniają, że nigdy do tego nie dopuszczą, bo obiekt przed laty wybudowali w czynie społecznym ich poprzednicy.
Sytuacja stała się na tyle napięta, że sprawa z powództwa Wojciecha Mordaka, prezesa OSP Przedbórz trafiła na sądową wokandę. Mordak w akcie oskarżenia podnosi, iż został zniesławiony przez burmistrza Naczyńskiego. Ten z kolei podkreśla, iż akt oskarżenia jest bezpodstawny.
Kolejna rozprawa, podczas której zostaną przesłuchani świadkowie odbędzie się w czerwcu.
Konflikt pomiędzy druhami OSP Przedbórz, a burmistrzem Miłoszem Naczyńskim, określany jako polityczny (Mordak popierał innego kandydata na burmistrza Przedborza, czego rzekomo nie może mu darować Naczyński) niepokoi powiatowych radnych. Dziś stron wysłuchali radni z komisji bezpieczeństwa.
– Wysyłając harmonogram ćwiczeń do pana burmistrza dostałem od niego pozwolenie na przeprowadzenie tylko jednych ćwiczeń. W ubiegłym roku nie wolno nam było wysyłać druhów na kursy. W odpowiedzi otrzymanej od pana burmistrza czytamy, że kursy i szkolenia mieliśmy wcześniej zrobione przez komendę powiatową straży. Tylko jak się życie zmienia… Szanowni państwo, podczas dzisiejszej rozprawy pan burmistrz stwierdził nawet, że to jest rozgrywka między Mordakiem a Naczyńskim… Tylko pytam się, dlaczego mają cierpieć mieszkańcy, strażacy. Jeżeli mamy coś do siebie, a mówiłem panu burmistrzowi to nie raz, dajmy sobie po razie i będzie spokój… – mówił druh Mordak.
Burmistrz Naczyński odpierając zarzuty przedmówcy potwierdził, iż konflikt istnieje, ale jednocześnie zapewnił, iż jeżeli chodzi o bezpieczeństwo to wszystko jest tak jak być powinno. – Nic złego się nie dzieje. Straż funkcjonuje, wyjeżdża do wezwań – podkreślał burmistrz Naczyński.
Ton wypowiedzi druha Mordaka i burmistrza Naczyńskiego zasiał niepokój wśród członków komisji bezpieczeństwa. – Każdy konflikt powoduje to, że jednostka, której dotyczy działa mniej sprawnie. Ponieważ ten konflikt dotyczy jednostki związanej z bezpieczeństwem mieszkańców oczekiwane jest jak najszybsze jego zakończenie. Na pewno jego rozwiązanie nie znajduje się w sądzie. W związku z powyższym radni zasiadający w komisji bezpieczeństwa zasugerowali, iż zarząd powiatu powinien rozeznać, czy istnieje pole do mediacji, które w konsekwencji doprowadzi do porozumienia stron, ponieważ na uwadze trzeba mieć przede wszystkim bezpieczeństwo społeczności lokalnej – zauważa radny Jakub Jędrzejczak.
Polubownego załatwienia sprawy próbowano. Mediacje też były przeprowadzane. Spór zamiast maleć, zaognił się. Kto wie? Może władze powiatu radomszczańskiego będą miały taką siłę przekonywania, że coś w trwającym od kilkunastu miesięcy konflikcie zmieni się na lepsze?