LOS „FRYSZERKI” W RĘKACH SAMORZĄDOWCÓW
Najprawdopodobniej w tym miesiącu okaże się czy teren po popularnej „Fryszerce” zostanie nabyty m.in. przez Miasto Radomsko od prywatnych właścicieli czy też będzie dalej niszczeć. Przewodniczący Rady Miejskiej w Radomsku Rafał Dębski, zgodnie z deklaracją, na 20 listopada zwołał specjalne spotkanie w przedmiotowym temacie. – Sprawę należy załatwić po męsku. Nie można tego tematu ciągnąć w nieskończoność – usłyszeliśmy od samorządowca.
O być albo nie być „Fryszerki” radni miejscy wraz z przedstawicielami miasta szeroko rozmawiali we wrześniu tego roku. Powodem była oferta sprzedaży miastu terenu, którą w imieniu właścicieli „Fryszerki” złożył ich przedstawiciel. Mowa o kwocie 1,2 mln złotych. Prezydent wówczas był na „nie”. Radni zasiadający w komisji rozwoju byli zgoła innego zdania. Podkreślali, że radomszczanom brakuje miejsca wypoczynku i rekreacji na świeżym powietrzu. Zastrzeżenia mieli jedynie do oferty cenowej…
Gorąca dyskusja zakończyła się wypracowaniem stanowiska, iż w kosztach zakupu „Fryszerki” przez Miasta Radomsko powinny partycypować samorządy Gminy Radomsko, Dobryszyce, Gomunice oraz Powiat Radomszczański. Wyrażono też chęć zorganizowania spotkania wszystkich stron, tak aby raz na zawsze zakończyć temat „Fryszerki”. Nic dziwnego o zakupie, ba zagospodarowaniu terenu i innych wizjach dla tego terenu mówi się od 2016 roku… – Sprawę należy załatwić po męsku. Nie można tego tematu ciągnąć w nieskończoność – zauważa przewodniczący Rady Miejskiej w Radomsku, Rafał Dębski. – Dlatego też 20 listopada obędzie się spotkanie wszystkich zainteresowanych stron. Począwszy od prezydenta, starosty, wójtów gminy Radomsko, Dobryszyce, Gomunice, radnych wymienionych samorządów, a skończywszy na przedstawicielu rodziny, która chce zbyć miastu „Fryszerkę” – wyjaśnia R. Dębski. – Przedstawiciel właściciela obiektu podczas spotkania przedstawi warunki sprzedaży. Kto wie, może uda się wynegocjować niższą kwotę. Podkreślę jednak raz jeszcze, sprawę „Fryszerki” trzeba załatwić raz na zawsze. „Fryszerka” nie może być kartą przetargową… – dodaje R. Dębski.
O rozwoju sprawy będziemy informować.