Składowisko odpadów czy jednak nie? Na ulicy Wyszyńskiego w Radomsku mieszkańcy spotkali się z inwestorem

Reklama

Kilkudziesięciu mieszkańców we wtorek, 25 czerwca przybyło na spotkanie radnych z prywatnym przedsiębiorcą, który na ulicy Wyszyńskiego w Radomsku w jednym z budynków chcę tymczasowo magazynować urządzenia elektryczno-elektroniczne.


Przy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na ulicy Wyszyńskiego doszło do wizji lokalnej radnych z Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska wraz z inwestorem, czyli Arturem Wieczorkiem, właścicielem spółki AW Recyclingi Polska oraz mieszkańcami. Na spotkaniu obecny był również wójt gminy Radomsko, Roman Radczyc. Sprawa dotyczy uzyskania przez inwestora zgody w jednym z lokali na przechowywanie odpadów niebezpiecznych i innych niż niebezpieczne, głównie komputerów, gdyż tym przede wszystkim handluje.

Temat poruszono na ostatniej sesji rady miejskiej w Radomsku. To wtedy zaproponowano przyjrzenie się temu bliżej i zorganizowaniu wspólnego spotkania.

Inwestor, 29 kwietnia br. uzyskał od prezydenta Jarosława Ferenca decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach, w której zaznaczono, że nie ma konieczności przeprowadzenia oceny i sporządzenia raportu o oddziaływaniu na środowisko. Pomimo iż Sanepid wyraził taką potrzebę, prezydent odstąpił od tego obowiązku.

W decyzji stwierdzono, że „(…) możliwość ponadnormatywnego oddziaływania na środowisko nie będzie miała miejsca. Realizacja planowanego przedsięwzięcia nie pogorszy istniejącego stanu środowiska i nie przyczyni się do przekroczenia dotychczasowych standardów jakości powietrza. (…)  W wyniku funkcjonowania przedmiotowej inwestycji na żadnym z etapów jej funkcjonowania (budowa, eksploatacja, likwidacja) nie będą powstawały ścieki technologiczne (… nie będą powstawać żadnego typu odcieki).”

Mieszkańcy protestują, bo się obawiają, a przedsiębiorca chce legalnie prowadzić firmę

Zaniepokojeni mieszkańcy mieli wiele pytań do przedsiębiorcy. Inwestor odpowiadał na szereg z nich, co do sposobu przechowywania urządzeń, segregowania, a także co do samego budynku, czy spełnia odpowiednie normy.

Te akumulatory będą tutaj składowane, a jak wiemy w zwykłych telefonach komórkowych wybuchają, a co dopiero w większych urządzeniach. Jak temperatura się podniesie, to jest lit, momentalnie wylanie idzie w grunt. Czy ten grunt jest zabezpieczony? – pytał jeden z mieszkańców.

Z jednej strony dopytywano, jak często te odpady będą zabierane. W odpowiedzi  usłyszeli, jak tylko zapełni się kontener, co dla mieszkańców oznacza, że mogą w nieskończoność tam stać. Z drugiej przedsiębiorca zastrzegał, że równie dobrze przez kilka miesięcy może nie mieć w ogóle towaru.

Przez długi czas przedsiębiorca starał się wytłumaczyć, że teren ten nie jest i nie będzie składowiskiem. Urządzenia mają być przechowywane do czasu zapełnienia kontenera i wyjadą do miejsc, w których zostaną zutylizowane. Słychać było wśród mieszkańców bardzo dużo obaw i braku zaufania co do pomysłu przedsiębiorcy. Doniesienia z różnych miejsc w kraju, jak również na świecie o pożarach w miejscach, w których składowane są tzw. odpady niebezpieczne, rodzi w społeczności strach. Mieszkańcy obawiają się ewentualnego skażenia środowiska w sytuacji, gdy „coś pójdzie nie tak”, gdy dojdzie do katastrofy naturalnej, bądź gdy firma splajtuje i kto wtedy zajmie się odpadami.

Nie mamy nic do ukrycia, chcemy pracować i zatrudniać ludzi. Swoją działalność prowadzę już 30 lat i ci mieszkańcy o tym wiedzą. To nie jest składowisko! Tak jak sama decyzja mówi – to tymczasowe przechowywanie sprzętu komputerowego, maszyn i urządzeń elektrycznych i elektronicznych. Pozostałe punkty, które zostały wypisane są powiązane z tymi urządzeniami. Jeżeli np. są maszyny medyczne, mogą się w nich znajdować jakieś odczynniki, dlatego musimy mieć te produkty wpisane, żeby móc te odczynniki oddzielić, wyseparować i wysłać do odpowiedniej firmy utylizującej. W tej chwili maszyny są budowane jako jedność i nikt nie mówi, że w tym całym sprzęcie medycznym czy przemysłowym jest tylko 5 kg komputera, a cała maszyna waży 6-10 ton. Czyli np. mamy 6 ton stali, a 5 kg komputera. Dzisiaj wygląda to tak, że kupujemy różnego rodzaju sprzęty, gdy się zepsują oddajemy je do sklepu, który ma obowiązek go zutylizować. Nie możemy go gdzieś przewozić, nie mamy w swoim sklepie miejsca na składowanie, po to jest nam ten magazyn, żeby nie składować tylko przetrzymywać do wspólnego wyjazdu, ze wszystkich sklepów w jednym miejscu. Wtedy jest oszczędność w transporcie, a także olbrzymie oszczędności dla firmy. W takim miejscu jak to nie mamy prawa trzymać sprzętu dłużej niż rok – tłumaczył Artur Wieczorek.

Inwestor zgłosił się do urzędu, chce prowadzić działalność, która polega na czasowym składowaniu odpadów, gdyż jego podstawową działalnością jest serwis urządzeń elektryczno-elektronicznych. Jeśli chodzi o decyzję to taką podjął prezydent w oparciu o przepisy prawa. Istnieje pięć przesłanek, które mówią o tym, że urząd może odmówić decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Tak naprawdę decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach nie jest decyzją uznaniową. Musimy ją wydać i nie uprawnia ona przedsiębiorcy do prowadzenia działalności. To jest dopiero początek procesu inwestycyjnego, czyli przedsiębiorca uzyskując tą decyzję, dowiaduje się tylko, jak ta jego działalność ma być prowadzona żeby powodowała jak najmniejsze uciążliwości dla środowiska. Natomiast co do następnych decyzji, to w zależności od wielkości tego przedsięwzięcia wydają inne organy. W tym przypadku będzie to starosta. W uzasadnieniu Sanepid napisał, że w odniesieniu do globalnego podejścia, przedsięwzięcie to będzie dla środowiska dobre. Takie uzasadnienie dostaliśmy. Natomiast jedyne czym Sanepid się kierował to zapis dotyczący odpadów niebezpiecznych. Niemniej w karcie informacyjnej jest określone, jak przedsiębiorca ma postępować. Decyzja jest prawomocna, natomiast środki zaskarżenia tej decyzji z punktu widzenia administracyjnego istnieją – mówił naczelnik wydziału ochrony środowiska, Dariusz Kalinowski.

Według przewidywań przedsiębiorcy, swoją działalność będzie mógł rozpocząć nie wcześniej niż za pół roku.

To jest procedura. Straż pożarna musi nam rozrysować projekt, musimy zainstalować kamery, wszystko musi być pod monitoringiem. GIOŚ musi nam to sprawdzić i zatwierdzić, przejąć kody do kamer, oglądają to całą dobę. Widzą każde stanowisko pracy. Musimy to wszystko zbudować, bo jak na razie dostaliśmy decyzję środowiskową. Szereg urzędów musi potwierdzić, że wszystko działa i dopiero będziemy mogli rozpocząć pracę – mówił inwestor.

Wójt gminy Radomsko, Roman Radczyc podziela obawy mieszkańców.

Najbardziej boję się tego co może się zadziać, a przede wszystkim obawiam się o zdrowie mieszkańców. Według mnie jest to decyzja wydana z rażącym naruszeniem prawa, bez poszanowania procedur administracyjnych, bez powiadamiania odpowiednich stron w odpowiedniej formie. Strefa oddziaływania obejmuje również teren gminy Radomsko. Również nie zostaliśmy poinformowani o tym zamierzeniu. W związku z tym zawnioskowałem dzisiaj na komisji o zainicjowanie postępowania stwierdzającego nieważność tej decyzji – mówił wójt.

Jak zapowiedział Radczyc, będzie wraz z mieszkańcami bacznie przyglądał się, jakie kroki podejmie organ w mieście.

Jedyne co mogła i co zrobiła komisja, to złożenie formalnego wniosku do prezydenta o wystąpienie do niezależnej kancelarii prawnej o opinię i zweryfikowanie decyzji dotyczącej prawidłowości procedowania przez urząd miasta w Radomsku wniosku przedsiębiorcy, czy w sposób właściwy wydano taką decyzję. A także zagłosowano nad drugim wnioskiem do prezydenta o każdorazowe informowanie komisji na okoliczność wniosków o podobnej charakterystyce prowadzonej działalności składanej w organie wykonawczym.

Decyzja owszem została wydana, ale te dwa wnioski, które jako komisja przyjęliśmy myślę, że zostaną rozpatrzone pozytywnie przez prezydenta i udzieli nam informacji na ten temat. Cieszę się, że mieszkańcy przyszli na to spotkanie oraz wójt, a także mogliśmy zobaczyć to miejsce, a przedsiębiorca wyjaśnił nam wszystko – mówiła przewodnicząca komisji Agnieszka Poteralska.

Jak zapewniała radna złożenie powyższych wniosków ma na celu upewnienie się, że decyzja została formalnie dobrze wydana. W rozmowie z dziennikarzami przyznała również, że osobiście ma nieco obaw co do przechowywania co niektórych odpadów niebezpiecznych, ich wywożenia, z jaką częstotliwością i ile tych kilogramów rzeczywiście będzie. A także czy będą odpowiednio zabezpieczone, czy to wewnątrz czy na zewnątrz budynku.

Odpady będą zbierane w lokalu o powierzchni 80 m² oraz wydzielonym pomieszczeniu do magazynowania odpadów, a także w zamykanych kontenerach na odpady umiejscowionych na zewnątrz obiektu na powierzchni 120 m². Odpady mają być zbierane w sposób selektywny, w oddzielnych, oznakowanych pojemnikach w zabezpieczający sposób przed przenikaniem przez nie deszczu. Jak można przeczytać w decyzji magazyn ma zostać wyposażony w podłogi i ściany zmywalne umożliwiające dezynfekcję, a także w wentylację i przenośne urządzenie chłodnicze.



Czytaj też: Awaria sieci wodociągowej w ul. Narutowicza w Radomsku


Chcesz być na bieżąco - zainstaluj naszą aplikację na swoim telefonie!

Darmowa aplikacja dostępna do ściągnięcia na Androida, oraz iOS w skelpach Google Play i App Store 
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Back to top button
Puls Radomska

DARMOWY
POGLĄD