AKCJA PROTESTACYJNA W SZPITALU. DO PRACY NIE PRZYSZLI FIZJOTERAPEUCI I LABORANCI
Ogólnopolska akcja protestacyjna fizjoterapeutów i diagnostów laboratoryjnych nie ominęła Szpitala Powiatowego w Radomsku. Z 14 fizjoterapeutów, 10 dostarczyło dziś zwolnienia lekarskie lub poprosiło u urlopy na żądanie. Do pracy przyszli fizjoterapeuci zatrudnieni na kontraktach. Dyrekcja radomszczańskiej lecznicy zapewnia, że sytuacja jest trudna, jednak została opanowana.
Dyrektor Szpitala Powiatowego w Radomsku, Piotr Kagankiewicz zwraca uwagę na to, iż przystąpieniem fizjoterapeutów i diagnostów laboratoryjnych z radomszczańskiej lecznicy jest zaskoczony. – 28 maja tego roku podpisałem z wymienionymi grupami zawodowymi porozumienie dające im dodatkowe pieniądze od 1 czerwca w wysokości 250 złotych brutto dla każdego. Od 1 lipca, ponieważ wchodziła podwyżka ustawowa, te 250 złotych było pomniejszone o ustawową podwyżkę. Reszta była wypłacana – usłyszeliśmy od dyrektora Kagankiewicza. – W końcówce września, czyli kilka dni temu doszło do kolejnego spotkania. Fizjoterapeuci i laboranci diagnostyczni przedstawili swoje żądania. Podpisaliśmy protokół rozbieżności. Dlatego też jestem bardzo mocno zadziwiony ich dzisiejszą postawą. Owszem, każdy ma prawo do choroby oraz wzięcia urlopu na żądanie. Może nagle wszyscy pracownicy wymienionych grup zawodowych poczuli się źle… – dodaje dyrektor Kagankiewicz.
Pełniący obowiązki dyrektora szpitala ds. medycznych Andrzej Kałmuk zapewnia, że sytuacja została już opanowana. – Fizjoterapeuci kontraktowi zostali wzmocnieni specjalistami z oddziału ortopedii. Rozumiem rozgoryczenie pacjentów, wynikające z przesunięcia godziny planowanych ćwiczeń. Proszę nas jednak zrozumieć, to nie wynika z naszej winy. Każdy z pacjentów odbędzie zleconą partię ćwiczeń. Może ona przesunąć się godzinowo czy też o kilka dni – przyznaje dr Kałmuk.
W miarę normalnie pracuje szpitalne laboratorium, jednak – jak zauważa szefostwo szpitala, bez wykonywania badań zewnętrznych. W związku z zaistniałą sytuacją szefostwo radomszczańskiej lecznicy planuje zatrudnienie nowych fizjoterapeutów, ale nie na umowy o pracę, a na kontrakty. – Nie możemy sobie pozwolić na to, aby w tak dużym szpitalu z godziny na godzinę nastąpił paraliż pewnych jego komórek. To jest za duży szpital. Naszego szpitala nie stać na takie zachowanie załogi… – konkluduje dyrektor radomszczańskiej lecznicy, Piotr Kagankiewicz.