CHWASTY GÓRĄ…
A miało być tak pięknie… Takie słowa cisną się na usta, kiedy widzi się miejskie pasy zieleni, które zamiast cieszyć oko, straszą przechodniów. Na jednych rośliny pousychały, na innych ozdobne krzewy zagaiły chwasty.
Rok temu miejskie pasy zielni przy ul. Leszka Czarnego zmieniły swój wizerunek. Nie tyko zostały uporządkowane, pojawiły się na nich również nasadzenia. Niestety, obecnie nie są wizytówką miasta. Miejscy urzędnicy zapewniają, że sytuacja wkrótce ulegnie zmianie…
Mieszkańcy mówią wprost:
– Było pięknie, pojawiły się nowe, ozdobne krzewy. Niestety, w myśl powiedzenia, wszystko co dobre szybko się kończy! – usłyszeliśmy od pana Tadeusza.
– Żal patrzeć na uschnięte rośliny. Żal patrzeć jak lebioda zasłania ozdobne byliny. Żal patrzeć jak niedługo trawa zasłoni kamyki. Czy ktoś nad tym panuje? Nie jest sztuką posadzić rośliny. Trzeba o nie dbać! – dopowiada pani Janina.
Zapytaliśmy zatem w imieniu miejskich urzędników dlaczego stan pasów zieleni znajdujących się przy ulicy Leszka Czarnego od nr 12 do 20 oraz obok sklepu Milo w kierunku Starego Cmentarza nie jest zadowalający?
Urzędnicy zapewniają, że sytuacja niebawem się zmieni. Zgodnie z tym co mówi naczelnik Wydziału Inwestycji i Inżynierii Miejskiej Monika Andrysiak pielęgnacja pasów zieleni przy ul: Leszka Czarnego wzdłuż bloków nr 12 – 20 ma rozpocząć się od najbliższej soboty. – Do pielęgnacji rzeczonego pasa zieleni zgodnie z umową zobowiązany jest wykonawca. Planowo do pielęgnacji ma przystąpić od soboty, 19 października – mówi naczelnik M. Andrysiak.
Jeżeli chodzi o uschnięte rośliny w pasie zieleni od Milo w kierunku Starego Cmentarza to w ich miejsce mają zostać posadzone inne. Tym razem postawiono na róże… – Zadecydowano, że najkorzystniejszym gatunkiem pod względem estetyki i odporności będą róże z gatunku marathon. Nasadzenia są zaplanowane na przełom października i listopada. Termin, podobnie jak w latach ubiegłych, podyktowany jest dostawą sadzonek – informuje naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Gospodarki Odpadami Marzanna Proszowska.
Trzymamy panie naczelnik za słowo…