Festiwal „3 x Różewicz”: spotkanie z Magdaleną Grochowską, autorką książki „Różewicz. Rekonstrukcja” [FOTO]

Reklama

Podczas drugiego dnia (26 listopada) festiwalu „3 x Różewicz”, w Miejskim Domu Kultury w Radomsku miał miejsce panel dyskusyjny z Magdaleną Grochowską, autorką książki „Różewicz. Rekonstrukcja”.


Z jego utworami w ręku Magdalena Grochowska podąża za nim przez krajobrazy, wśród których wzrastał, przez idee, które go kształtowały, i przez historię, która przełamała jego los. W pierwszym tomie reporterskiej biografii poety autorka wnika w dzieje rodziny. Rekonstruuje okoliczności, w jakich żydowska dziewczynka – matka Różewicza – opuściła swe gniazdo, a później wymknęła się Zagładzie.

Magdalena Grochowska nie odpowiada wprost na pytanie o to, jakim był człowiekiem, ale odsłania jego nieznane dotąd twarze.

Tadeusz funkcjonował w świecie kobiet. Miał takie powiedzenie „Ja nie jestem wystrugany z jednego kawałka drewna”. O Różewiczu można opowiadać w różny sposób. Np. jako o mizoginiście, ale także jako o feminiście. Jeżeli wziąć do analizy „Białe małżeństwo”, sztukę, która spowodowała atak prymasa Wyszyńskiego na niego w latach 1974 i 1976. W Ossolineum znalazłam list z 1974 roku napisany przez Wyszyńskiego do Różewicza, w którym wyraża współczucie napisania czegoś tak strasznego jak „Białe małżeństwo”, w którym sponiewierał kobietę, a potem pada pytanie „czy taka jest rola pisarza?”, „w służbie czego ma być pisarz”, „czemu ma służyć jego talent”? A jeśli przyjrzeć się sztuce to jest to sztuka feministyczna, dlatego, że te wszystkie przypisania ról na męskie i żeńskie są zatarte. Natomiast to co mnie najbardziej irytowało w Różewiczu, to kiedy opowiadał o dziennikarkach. W sztuce „Na czworakach” jest dziennikarka, która przychodzi do Laurentego i to jest idiotka. Dziennikarki zwykle opisywane są przez niego w sposób seksistowski i o ile w utworze artysta ma do wszystkiego prawo, to jednak w relacjach międzyludzkich również wyznawał podobny pogląd. Jest rozmowa między Miłoszem a Różewiczem prowadzona przez Renatę Gorczyńską w Krakowie w 2009 roku i w pewnym momencie dziennikarka mówi o tym rozdziale światów męskich i damskich, Różewicz zaczyna się śmiać i mówi: „kobiety zostały tak stworzone, mają biodra, żeby przyciągać”. Gorczyńska opisała tą sytuację w 2021 roku, gdzie któryś z pisarzy poprosił o wyłączenie nagrywania i wtedy Różewicz wygłosił kwestię antykobiecą. Takie tony też są u Różewicza – opowiada Grochowska.

Pisarka opowiedziała również o miłości Tadeusza i Wiesławy, która nie była taka oczywista na początku ich znajomości, gdyż przyszła żona Tadeusza pierwszym uczuciem obdarzyła najstarszego z braci, Janusza. I dramat utraty Janusza ich połączył.

Czytając korespondencję z lat 50-tych, 60-tych listy Różewicza do różnych osób, to Wiesława występuje jako żona, jest w tym bardzo lakoniczny, właściwie o niej nie pisze. Pierwsza wzmianka, która ma ciepłą temperaturę to są lata 80-te w Gliwicach, kiedy pojawia się jej imię, piszę do przyjaciela, że idzie na operację. Różewicz zaczyna się niepokoić i okazuje się, że to Wiesława jest tym czynnikiem, który stabilizuje życie rodzinne. W miarę upływu lat pani Wiesławy jest coraz więcej – mówi pisarka.

Podczas spotkania poruszona została historia wojenna i powojenna Różewicza. Autorka w książce odtwarza dramat żołnierza AK, którego presja polityczna uczyniła dezerterem. A także dramat człowieka poparzonego wojną, który zrewolucjonizował polską poezję, choć „po Auschwitz” miała zamilknąć. Grochowska opowiada czule o jego powrocie do życia w latach krakowskich i gliwickich, o Różewiczu mężu, ojcu, synu. Ukazuje uwikłanie w socrealizm i uwolnienie, narodziny Różewicza dramatopisarza.

Tadeusz jest niepodległy. Jestem przekonana, że siła Różewicza i jego heroizm, polegał na tym, że nikomu się nie podlizywał. Była cała seria zarzutów, że się nie angażował w sprawy narodowe i nie opowiedział się jednoznacznie po „słusznej” stronie. Ciągle formowane zarzuty w latach 60-tych, 70-tych, 80-tych, w wolnej Polsce i nawet po śmierci, w których Różewicz jest obarczany winą braku zaangażowania w sprawy narodowe. Na pewno nie był nihilistą. Różewicz był i nadal jest niewygodny dla Polski. Jest trudny, wymagający, jest rygorystą moralny i rygorystą etyczny, ale wyznacznikiem moralnym dla niego jest drugi człowiek. Nie zaświaty, tylko to, jak człowiek buduje relację z drugim, czyli ważne dla niego jest braterstwo – mówi Grochowska.

Spotkanie z Magdaleną Grochowską poprowadziła Jolanta Dąbrowska.

Portal Puls Radomska objął wydarzenie patronem medialnym.



Czytaj też: Festiwal „3 x Różewicz” 2022: Promocja książki Moniki Nowak „Człowiek słowa. Janusz Różewicz” [FOTO]


Chcesz być na bieżąco - zainstaluj naszą aplikację na swoim telefonie!

Darmowa aplikacja dostępna do ściągnięcia na Androida, oraz iOS w skelpach Google Play i App Store 
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Back to top button
Puls Radomska

DARMOWY
POGLĄD