Ile w nowej kadencji będzie zarabiał prezydent Radomska? Radni ustalili wynagrodzenie
Stawka wynagrodzenia prezydenta Jarosława Ferenca była przedmiotem ostatniej sesji rady miejskiej, która zebrała się w środę, 29 maja.
Ile miesięcznie będzie zarabiał prezydent Radomska?
To jedna z pierwszych decyzji radnych nowej kadencji 2024-2029, po zaprzysiężeniu prezydenta. Decyzja radnych jest jednak ograniczona przepisami. Zgodnie z nimi pensja powinna mieścić się w przedziale od minimum 16 033,20 zł do 20 041,50 zł brutto miesięcznie. W kwocie tej uwzględnione są również dodatki funkcyjne oraz specjalne.
Nowe wynagrodzenie wendetą polityczną?
Wniosek o ustalenie wynagrodzenia dla prezydenta Ferenca złożyła radna Wioletta Pal. Radni koalicyjni we wniosku zaproponowali stawkę. Miesięczne wynagrodzenie miałoby wynieść 18 091 zł. A przypomnijmy, że od jesieni 2021 roku prezydent zarabiał 20 636 zł.
Składowymi pensji prezydenta są:
- wynagrodzenie zasadnicze – 9400 zł (było 10.770 zł);
- dodatek funkcyjny – 3070 zł (było 3450 zł);
- dodatek specjalny (30 proc łącznie wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego) – 3741 zł (było 4266 zł);
- dodatek stażowy (20 proc. wynagrodzenia zasadniczego) – 1880 zł.
Zanim głosowanie, rozpoczęto dyskusję. Jak wnosił przewodniczący rady Rafał Dębski był to wniosek o ustalenie wynagrodzenia. Radni opozycyjni byli przeciwnego zdania.
Wynagrodzenia dla wójtów gmin ościennych będą wyższe, od tej którą proponujecie dla prezydenta miasta. To już kolejna kadencja prezydenta, jego doświadczenie oraz efekty działalności widać w mieście. Nie widzę wytłumaczenia dla obniżenia wynagrodzenia – mówił radny Andrzej Kucharski (PiS).
Radna Aleksandra Warnke-Mazur (KO) wnosiła, żeby nie sugerować się tym, ile będą zarabiać wójtowie gmin.
O uzasadnienie takiej stawki dopytywał radny Bartłomiej Biskup (PiS). Uznał działanie koalicji jako wendeta polityczna.
Wyborcy ocenili i wybrali. Jest to ostatnia kadencja prezydenta. Dodatkowo nie zniechęcajmy przyszłych kandydatów, którzy chcieliby zawalczyć o urząd prezydenta – mówił radny Biskup.
Bardzo krzywdzący wniosek. Prezydent został wybrany przez mieszkańców tego miasta. Czy go lubimy czy nie, to niezaprzeczalnie poświęca swój czas, uczestniczy w każdej imprezie, na którą jest zapraszany. Jest zawsze dla mieszkańców. Dodatkowo wynagrodzenia pracowników rosną co roku, a prezydenta stoi w miejscu. A teraz jeszcze chcecie obniżyć to wynagrodzenie – mówił radny Krzysztof Górnik (RdR).
Zdanie podzielił radny Andrzej Otoliński (Wspólny Samorząd), który również stwierdził, że prezydent został wybrany przez mieszkańców, a nie przez koalicję i apelował o zostawienie emocji na boku.
W obronie prezydenta wypowiedziała się również skarbnik miasta Mariola Wypych, która zaznaczyła, że praca na stanowisku prezydenta to praca przez 7 dni w tygodniu, całą dobę, wystawiona na opinię publiczną, do tego obciążona dużą odpowiedzialnością.
Jestem zszokowany tym wnioskiem. Chciałbym widzieć nasze miasto, jako miasto dumne. Nasze miasto już się rozwinęło, chodzimy po nowych chodnikach, widzimy te dokonania, jak np. Glinianki. Dużo pewniej czułbym się, gdyby prezydent podchodził do swojej pracy zadowolony, a żeby tak było powinien być dobrze wynagradzany – mówił radny Kamil Bugdal (RdR).
Również zarządzam pracownikami i sama nie mam najwyższej możliwej pensji. Czy państwo dajecie swoim pracownikom na starcie najwyższą pensję? Motywacją do pracy nie powinny być tylko pieniądze. A tą stawkę zawsze możemy zmienić – mówiła radna Małgorzata Kołodziejska (KO)
Radni opozycyjni byli zdania, że prezydent już po raz trzeci będzie sprawował ten urząd, w związku z czym ma duże doświadczenie i spore dokonania dla miasta. I nie było dla nich powodu do obniżenia pensji. Radni koalicyjni z kolei podnosili, że starosta zawnioskował o najniższe dla siebie wynagrodzenie. Dodatkowo jest to ustalenie stawki, którą można zmienić i wrócić do tematu za jakiś czas. Radna Maja Garbiec (PiS) odbiła „piłeczkę” żeby zostawić obecną stawkę, a o ewentualne obniżenie zawnioskować w trakcie trwania kadencji w dowolnym momencie.
Prezydent na pierwszej sesji zaapelował wolę współpracy ze wszystkimi radnymi. Możemy utrzymać obecne wynagrodzenia, a po jakimś czasie wrócić do tematu i podsumować ten czas oraz działanie prezydenta – mówiła radna Garbiec.
Jest bardzo duża grupa ludzi, która nie ocenia na sto procent pozytywnie działań prezydenta. W czasie ostatniej kadencji prezydenta konsultacji społecznych nie było. A byli ludzie, którzy nie chcieli np. wycinki drzew, protestowali, a jednak ich głos nie był wysłuchany. Ta kadencja trwać będzie 5 lat i nikt nie powiedział, że dzisiejsze ustalenia zamykają temat. Możemy, a nawet powinniśmy wrócić do tematu za jakiś czas – mówił radny Paweł Pichit (KO).
Ostatecznie głosowania przebiegło: głosy za – 10, głosy przeciw – 8, głos wstrzymujący – 1 (wstrzymała się radna Beata Kowalska).