SPRZEDAWCY Z TARGOWICY OBURZENI. 150 PROCENT PODWYŻKI!
Osoby sprzedające na miejskiej targowicy w Radomsku są zaskoczone nowym sposobem naliczania opłaty za tzw. „handel z samochodu”. Dotychczas za zajmowaną przez pojazd powierzchnię płacili 10 złotych. Dziś dowiedzieli się, że kwota wzrośnie do 25 złotych.
– To jest skandal. Nikt z nami tego nie uzgadniał. Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym – mówią wzburzeni sprzedawcy. Podkreślają, że opłaty pobierane na miejskiej targowicy w Radomsku są największe w województwie. – Skąd mam brać na to pieniądze? Radomszczański targ odwiedza coraz mniej osób, bo wolą kupować w marketach, których w Radomsku przybywa. Mam przez to coraz mniejsze wpływy. Jestem załamana, bo muszę utrzymać rodzinę, w tym niepełnosprawne dziecko – dodaje jedna z handlujących kobiet.
Sprzedawcy podkreślają, że oprócz opłaty za postój samochodu, płacą również opłatę za rezerwację miejsca na targowicy. – To są naprawdę duże pieniądze, a obroty coraz mniejsze. Po podwyżce za sam samochód będę musiał zapłacić 3 tysiące złotych rocznie. Nie miałbym pretensji, gdyby opłata wzrosła o 2 złote, ale nie o 15 złotych.
Handlujący na radomszczańskiej targowicy przygotowali protest, pod którym podpisało się kilkaset osób. Wręczyli go przewodniczącemu komisji gospodarki komunalnej rady miejskiej Tomaszowi Kornackiemu.
– Trzeba zająć się tym tematem, bo jest to faktycznie duży problem. Dlatego zaprosiłem przedstawicieli sprzedawców na najbliższe posiedzenie komisji, które odbędzie się w przyszłym tygodniu – mówi Tomasz Kornacki.
Skąd wzięła się wyższa opłata? Zarządca miejskiej targowicy, czyli Towarzystwo Budownictwa Społecznego tłumaczy, że uchwała w sprawie nowej taryfy została zatwierdzona przez radnych w 2012 roku. Nie była jednak egzekwowana przez poprzednie kierownictwo miejskiej spółki. – Nie wiem, dlaczego nie stosowano się do zapisów uchwały. Dopiero teraz wyszło to na jaw – mówi nowa wiceprezes TBS Magdalena Stępień.
Do sprawy powrócimy.