„FRYSZERKA” DZIELI PREZYDENTA I RADNYCH
Powrócił temat zakupu tzw. „Fryszerki”. Właściciel terenu chce ją sprzedać miastu za 1,2 mln złotych. Prezydent jest na „nie”. Radni zasiadający w komisji rozwoju są zgoła innego zdania. Uwagę zwracają na to, iż radomszczanom brakuje miejsca wypoczynku i rekreacji na świeżym powietrzu. Zastrzeżenia mają jedynie do oferty cenowej…
Na temat kupna i zagospodarowania tzw. „Fryszerki” mówi się co najmniej od 2016 roku. Tematem zajmowali się nie tylko radni oraz włodarze Radomska i Powiatu Radomszczańskiego, a także gmin: Dobryszyce, Radomsko oraz Gomunice, ale i eksperci z Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii Polskiej Akademii Nauk. Ba, mówiło się, że „Fryszerka” może stać się oazą ciszy…
Czy „Fryszerka” stanie się oazą ciszy, a właściwie czy stanie się miejscem – jak przed laty – rekreacji i wypoczynku dla całych rodzin, czy będzie miejscem – jak przed laty – przyjaznym wędkarzom, a nie dzikim, zaniedbanym terenem? Na tak postawione pytanie jednoznacznej odpowiedzi dziś udzielić nie można… Powód? Co do kupna terenu przez miasto i jego zagospodarowania głosy są podzielone. Zauważmy, iż pismo od firmy zajmującej się sprzedażą nieruchomości z propozycją nabycia przez miasto „Fryszerki” wpłynęło do przewodniczącego rady miejskiej pod koniec lipca tego roku. (…) „Na sprzedaż wystawiona jest nieruchomość składająca się z ośmiu działek o łącznej powierzchni 21,36 hektarów w malowniczej rejonizacji. Najsilniejszym punktem nieruchomości jest zalew o powierzchni blisko 10 hektarów, prawie 1000 metrów linii brzegowej zbiornika wodnego – stale zasilanego ze źródeł i strumieni (z rzeki Widawki). Cena w/w terenu z zalewem to 1 200 000 zł/ tj. 5,62 zł/m2 (…)” – czytamy w piśmie skierowanym do przewodniczącego rady.
Prezydent jest na „nie”
Miasta nie stać na to, aby samodzielnie realizować to zadanie. Z rozmów, które przeprowadziliśmy z gminami oraz z powiatem jasno wynika, iż te samorządy nie są zainteresowane partycypowaniem w kosztach ani zakupu, ani odpowiedniego urządzenia tego terenu. Cena, która obecnie została zaproponowana w naszej ocenie jest zbyt wysoka, dlatego też wystosowaliśmy pismo do sprzedawcy, że za tę cenę tego gruntu nabyć nie możemy – zauważa prezydent Radomska, Jarosław Ferenc.
A gdyby to była cena wyjściowa do negocjacji…? – Zawsze możemy rozmawiać, chcę jednak podkreślić, iż mamy bardzo dużo inwestycji w granicach administracyjnych miasta, dlatego też przez najbliższe 4-5 lat miasta nie będzie stać na to, aby inwestować we „Fryszerkę”.
Radni z komisji rozwoju są na „tak”
Radny Jacek Gębicz: Zgłosiłem wniosek, aby wrócić do rozmów w sprawie „Fryszerki” z innymi samorządami. Cena nie jest zaporowa i sądzę, że do negocjacji. Samo miasto nie ma możliwości, by takie pieniądze wyłożyć, ale gdybyśmy zawiązali jakiś związek czy stowarzyszenie z udziałem kilku samorządów, zakup byłby realny. Moim zdaniem zakupem „Fryszerki” zainteresowani są jedynie radni miejscy, radni powiatowi zapewne też. Kłopot jest natomiast w tym, że zarządy miasta i powiatu boją się podjąć tego tematu. Kto wie, może jest dla nich za trudny…? Najwyższy jednak czas na podjęcie męskiej decyzji.
Radny Łukasz Więcek: Miasto powinno zadbać oto, aby tereny wypoczynkowo-rekreacyjne powstawały. Oczywiście w budowie jest basen, ale moim zdaniem powinniśmy inwestować też w tereny służące wypoczynkowi i rekreacji typowo na świeżym powietrzu. Dlatego powinniśmy pochylić się nad zakupem „Fryszerki”. Oczywiście nie za tak duże pieniądze, jednak nie możemy wobec oferty przejść obojętnie. Moim zdaniem cena jest zawyżona. Mniemam, że gdybyśmy zdecydowali się na zakup tego terenu moglibyśmy wynegocjować zdecydowanie lepszą cenę.
Radny Rafał Dębski: Temat zakupu „Fryszerki” przewija się od kilku lat. Jedni twierdzą, że w pierwszej kolejności należy postawić na naprawę dróg, inni wskazują jeszcze inne ważne sprawy dla mieszkańców. Moim zdaniem ważne jest zrównoważenie zadań oraz perspektywiczne patrzenie w przyszłość. Według mnie zakup „Fryszerki” jest jak najbardziej zasadny. Oczywiście, należy stworzyć odpowiedni harmonogram prac. Oczywistą rzeczą jest, że po ewentualnym zakupie tego terenu, nie doprowadzi się go do odpowiedniego stanu za rok czy dwa. Od czegoś trzeba jednak zacząć. Kupno „Fryszerki” przez miasto jest pierwszym krokiem.
Skarbnik miasta Mariola Wypych przewiduje, że – po ewentualnym nabyciu przez miasto „Fryszerki” – na zagospodarowanie terenu potrzeba bagatela 40 mln złotych… Radni zauważają jednak, iż są odpowiednie programy unijne w ramach, których miasto mogłoby się ubiegać o dofinansowanie „Fryszerki”.
Aby tak się jednak zadziało „Fryszerka” musi być własnością miasta. A do tego po dzisiejszej dyskusji, momentami bardzo emocjonującej, daleka droga. Tym bardziej, że władze miasta optują za zagospodarowaniem terenów wokół zbiornika retencyjnego w dzielnicy Wymysłówek.
Jeżeli z terenu mulistego, torfowego za jaki uważa się „Fryszerkę” nie da się zrobić kąpieliska, natomiast ze zbiornika, do którego wpadają ścieki – tak – to chyba wszystko jasne… – konkluduje radny Łukasz Więcek.
Więcej na ten temat w gazecie „Pomiędzy Stronami” z 26 września 2019 r.