NIOSĄ POMOC, NADZIEJĘ, WIARĘ. SZLACHETNA PACZKA W RADOMSKU
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Pamiętajmy, jednak, że ten magiczny czas to nie tylko czas wspólnego przygotowywania się do świąt, ale też czas pomagania i wzajemnej dobroci. Przed świętami organizowanych jest wiele akcji charytatywnych, wiele zbiórek. Jedną z nich jest Szlachetna Paczka – ogólnopolska akcja, która pomaga tam, gdzie nikt inny nie dociera. Ludzie dobrej woli wspomagają tych, którzy już dawno stracili nadzieję na pomoc. Szlachetna Paczka to ogólnopolski projekt społeczny organizowany przez Stowarzyszenie Wiosna.
Pomoc rodzinom przekazywana jest podczas Finału Szlachetnej Paczki, nazywanego „weekendem cudów”, który odbywa się co roku na dwa tygodnie przed Świętami Bożego Narodzenia.
Podczas XVIII edycji Szlachetnej Paczki w 2018 roku pomoc materialną w ramach projektu otrzymały w ten sposób 16 703 rodziny, a jej łączna wartość wyniosła 47,16 mln złotych. Liderka akcji w Radomsku podkreśla, że Szlachetna Paczka uzależnia.
Tak jak w całej Polsce, tak i w Radomsku od 9 lat Szlachetna Paczka prężnie pomaga potrzebującym. Założycielką radomszczańskiej Szlachetnej Paczki była Karolina Puchacz.
– Pierwszy rok byłam wolontariuszem, w poprzednim roku zostałam liderem, i tak pozostało do dziś. W tamtym roku 46 rodzin zakwalifikowało się do udziału w akcji. Wszyscy znaleźli darczyńców. Do tej pory mamy 21 rodzin, które mają darczyńców. To wciąga naprawdę ciężko się rozstać z Paczką – mówi Beata Turek lider Radomszczańskiej Szlachetnej Paczki. Z roku na rok ilość wolontariuszy wzrasta, chęć pomocy wśród radomszczan także.
– Mimo, tego co się dzieje w Krakowie u nas wszystko odbywa się tak jak powinno. My na to nie mamy wpływu. Jesteśmy wolontariuszami, robimy to społecznie. Nie mamy z tego żadnych korzyści. Pomagamy, ponieważ lubimy i chcemy. Mimo, że poświęcamy akcji wiele prywatnego czasu. Nie tyle uśmiech, co łzy wzruszenia obdarowanych osób są bezcenne – zauważa wolontariusz Mirosław Moliński, który działa w Szlachetnej Paczce już 9 lat.
W sobotę 16 listopada została otwarta baza rodzin
Prace wolontariuszy rozpoczęły się już w sierpniu. – Na początek organizowane są szkolenia dla liderów i wolontariuszy. Potem czas na pozyskanie rodzin. Te wolontariusze pozyskują z MOPS-u, GOPS-u, szkół i osób prywatnych – informuje M. Moliński.
Jak zgłosić rodzinę? Przez stronę internetową Szlachetnej Paczki. To nic trudnego.
Rodzina nie może sama się zgłosić, ponieważ wtedy zostałaby uznana za roszczeniową. Zgłoszona rodzina musi wyrazić zgodę na udział w akcji. Dopiero wtedy przeprowadzane są ankiety i wywiady środowiskowe.
– W tej chwili jest nas łącznie 16 wolontariuszy wraz ze mną. Przydzielam tym wolontariuszom rodziny. Do rodzin zawsze chodzi wolontariusz główny i dochodzący – informuje B. Turek.
Jak wyglądają takie spotkania?
– Rozmawiamy z rodziną, o tym jak im się żyje i jak im się żyło kiedyś. Dowiadujemy się dlaczego mają takie trudności, dlaczego nie pracują. Pytamy co lubią, jakie są ich zainteresowania, co lubią. Później to weryfikujemy, ponieważ też mamy swoje kryteria i wytyczne – zauważa jeden z wolontariuszy.
W tym roku baza rodzin składa się głównie z osób samotnych i rodzin wielodzietnych, jednak tych jest zdecydowanie mniej.
– W tamtym roku odwiedziliśmy 90 rodzin. W tym roku cały czas odwiedzamy rodziny i czekamy na darczyńców – informuje Beata Turek.
Zatwierdzone rodziny trafiają do internetowej bazy rodzin i to w niej potencjalni darczyńcy mogą szukać osób, którym chcą pomóc.
– Wiem, że niektórzy mają w życiu o wiele mniej szczęścia niż ja. Los nie zawsze jest sprawiedliwy. Własnym szczęściem należy się dzielić. Dobro powraca, zawsze w to wierzę – mówi jeden z darczyńców Szlachetnej Paczki.
Co ważne decydując się pomóc wybranej rodzinie nie musimy robić tego sami. Paczkę możemy przygotować wspólnie, wraz z rodziną, przyjaciółmi. Coraz częściej klasy w szkołach wraz z wychowawczynią przygotowują wspólnie paczkę.
Przykładem wspólnej pomocy jest Publiczna Szkoła Podstawowa nr 9 w Radomsku
– W tym roku wspieramy rodzinę pani Iwony z Radomska. Tam jest trója dzieci. 19-letni syn oraz córki w wieku 16 i 8 – lat. Pani Iwona i jedna z jej córek są niepełnosprawne. Kobieta straciła pracę. Mimo starań i chęci chociaż w części samodzielnego utrzymania rodziny nadal jest bezrobotna. Głównym jej dochodem są zasiłki i pomoc społeczna. Leczenie pani Iwony i jej córki pochłania większą część dochodu. W związku z tym mają dużo potrzeb. Rodzina najbardziej potrzebuje opału, który jest dla szkoły największym wyzwaniem. Ale nie tylko. Potrzebuje również rzeczy codziennego użytku takich jak żelazko, odkurzacz, patelnie, kołdry, poduszki, pościel, trwała żywność, środki chemiczne, przybory szkolne, kurtki, buty. Zawsze staramy się wybrać rodzinę, z którą dzieci będą mogły się utożsamiać. Zależy nam, aby w wybranej przez nas rodzinie znajdowali się rówieśnicy uczniów naszej szkoły. Dzięki temu dzieci uczą się, że życie nie zawsze układa się tak jakbyśmy chcieli. Chcemy naszych uczniów nauczyć poczucia wspólnoty i empatii. W akcji bierze udział cała szkoła, nie tyko uczniowie. Również rodzice, pracownicy szkoły, nauczyciele. Cała nasza społeczność szkolna pomaga rodzinom. Nie ukrywamy, chętnie skorzystalibyśmy z pomocy osób spoza naszej szkolnej społeczności. Naprawdę jest ciężko zapewnić wszystkie potrzeby. Zwłaszcza opał, którego tona kosztuje około 1000 złotych. W ubiegłych latach wyzwaniem było dla nas uzbieranie na pralkę. Udawało się. Dlatego też mamy nadzieję, że w tym roku będzie podobnie! – mówi nam psycholog szkolny Olga Olczyk.
Potrzeby rodzin, a paczka…
Potrzeb jest naprawdę wiele ale, najczęściej to opał, żywność długoterminowa, chemia. Wśród tegorocznych pragnień znalazła się też kabina prysznicowa, ciepła kołdra, rower górski, grzejnik. I te najważniejsze – dobre słowo, otucha.
Samotni…
Do Szlachetnej Paczki często należą osoby samotne, a te najbardziej potrzebują drugiego człowieka. Bo w Szlachetnej Paczce nie zawsze chodzi o prezenty materialne. Szlachetna Paczka pokazuje, że czasami drobny gest może zmienić czyjeś życie…
– Nie wiem jak niektórzy ludzie postrzegają Szlachetną Paczkę, ale my naprawdę staramy się te rodziny selekcjonować. Nie uwzględniamy rodzin, w których pojawia się alkohol. Osoby, które nas wesprą mogą mieć pewność, że ta pomoc nie pójdzie na marne – zapewnia liderka radomszczańskiej Szlachetnej Paczki, Beata Turek.
W tym roku w Szlachetną Paczkę włączyli się m.in. Urząd Miasta w Radomsku, I Liceum Ogólnokształcące, II Liceum Ogólnokształcące w Radomsku. Publiczna Szkoła Podstawowa nr 9 w Radomsku, Frigo Logistic, Publiczna Szkoła Podstawowa z Lgoty Wielkiej, Zespół Szkół Elektryczno – Elektronicznych w Radomsku, radomszczańscy harcerze, poseł Anna Milczanowska, przedszkole ze Stobiecka Szlacheckiego. Resztę stanowią osoby prywatne.
Wesprzeć Szlachetną Paczkę można na wiele sposobów. Wolontariusze także przygotowują swoją paczkę. Można im w tym pomoc wpłacając nawet najmniejsze datki na zrzutce
– Każda złotówka się liczy, można zadzwonić do mnie (501 648 133 ) i przekazać nam żywność, chemię, czyli to, czym chcemy się podzielić – mówi Beata Turek. – Ideą Szlachetnej Paczki jest niesienie mądrej pomocy, czyli takiej, aby rodzina uwierzyła w swój potencjał. Aby dostała motywację i chęć do zmiany. Chcemy, aby rodziny wychodziły z dołka, w którym się znalazły. – W tegorocznym wolontariacie jest osoba, która dostała paczkę w tamtym roku. I mimo, że nie jest to osoba majętna w ten sposób chciała się nam odwdzięczyć. Pomoc, którą dostała od nas, niesie dalej. I to jest piękne, to nie jest pojedynczy przypadek. Zawsze jak widzimy, że pomoc jest potrzebna, staramy się ją udzielać – podkreśla Beata Turek.
200 złotych na przeżycie…
Jedną z podopiecznych Szlachetnej Paczki jest starsza kobieta, której po odtrąceniu wszystkich opłat z emerytury zostaje 200 złotych miesięcznie na życie… Dla wielu z nas wydaje się to nieprawdopodobne! A jednak…
Często takie osoby zastanawiają się czy kupić leki czy jedzenie? Dlatego Szlachetna Paczka jest dla nich cudem, dzięki niej mają szansę posmakować, dotknąć tego o czym już dawno zapomnieli. I co najważniejsze, poczuć się potrzebnymi, poczuć, że są ważni dla innego człowieka w tym zwariowanym świecie…
Potrzebujący mieszkają w trudnych warunkach…
– Wiele rodzin, które odwiedzamy mieszka w bardzo trudnych warunkach. Żyją skromnie, nie mają mebli, dzieci nie mają komputerów. Momenty wręczania paczek, są chwilami pełnymi wzruszeń. – Pamiętam rodzinę, która najbardziej utkwiła w mojej pamięci. To było około dwa lata temu. Tam była dwójka dzieci, i największym marzeniem chłopca było granie w piłkę. Główna wolontariuszka zadbała oto, aby chłopiec otrzymał piłkę. Zorganizowała, że dziecko otrzymało piłkę z autografem, zdjęcie i książkę z albumem od Roberta Lewandowskiego – zauważa B. Turek.
Świetna rodzina, stanęła na nogi. W tamtym roku już nas wsparli. Mądrze wykorzystali naszą pomoc. – Pamiętam jeszcze jedną historię. Rodzina z dwójką dzieci, spalił im się dom. Zawieźliśmy im dary, dzieci zaczęły rozpakowywać prezenty. Ojciec siadł i zaczął płakać. Albo pani, która czekała na nas do godz. 19.00 z gorącym rosołem. Ona nie mogła się na nas doczekać. Cały dzień czekała, nie miała pieniędzy, ale w ten sposób chciała się nam odwdzięczyć. To są piękne momenty. W tamtym roku miałam 6 rodzin i u każdej płakałam – mówi Beata Turek.
W zeszłym roku w działania Szlachetnej Paczki włączyło się ponad 635 tysięcy osób, a łączna wartość pomocy materialnej przekazanej rodzinom w potrzebie przekroczyła 47 mln złotych.