ŻYDOWSKIE MUZEUM ANTYPROMOCJĄ RADOMSKA?

Reklama

Miało być wizytówką Radomska i miejscem, które będzie przyciągać turystów nie tylko z kraju, ale i zagranicy. Mowa o żydowskim muzeum pod gołym niebem. Jak owo muzeum wygląda? Odpowiedź na to pytanie znają wszyscy radomszczanie. Popękane, zniszczone tablice, które są wmontowane w chodniki w centrum miasta wizytówką z pewnością nie są. Wręcz przeciwnie. Niestety wydaje się, że takiego stanu rzeczy władze Radomska nie dostrzegają lub nie chcą dostrzegać.

Czy w Radomsku powinno takie muzeum powstać? Opinie radomszczan na ten temat są podzielone. Co by jednak nie mówić, w 1939 roku Żydzi stanowili w naszym mieście 55 procent mieszkańców. Mówi się też, że „Nie ma wiernej historii Radomska bez historii radomszczańskich Żydów”. I to jest bezsporne.

Sporne, jak już  zauważyliśmy są tablice, a w zasadzie ich wygląd. Patrząc na ich stan można nawet pokusić się o stwierdzenie, że pomysłodawczyni przedsięwzięcia – Rachela Kesselman odpuściła sobie tabliczki upamiętniające jej przodków lub wydarzenia, w których uczestniczyli. Można pokusić się też o stwierdzenie, że tabliczki odpuściły sobie osoby mocno zaangażowane w sfinalizowanie tego projektu. Jedną z nich była ówczesna wiceprezydent Radomska, Wioletta Pal.

Pani Pal jest radomszczanką. Spaceruje ulicami miasta. Zatem widzi, w jakim stanie są płyty tworzące żydowskie muzeum pod gołym niebem. Co prawda Wioletta Pal nie pracuje już w magistracie, ale kandyduje na najwyższy urząd w naszym mieście. W  związku z tym często wypowiada się na społecznościowych portalach na temat funkcjonowania miasta. O tablicach jednak nie wspomina… A przecież jako wiceprezydent Radomska mówiła, że żydowskie muzeum pod gołym niebem będzie wizytówką Radomska, ponieważ o nacji żydowskiej nie można zapominać.

Wielkim orędownikiem owego muzeum był też ówczesny radny, a obecnie prezydent Radomska Jarosław Ferenc. – Zapoznałem się z tym projektem, który jest w biurze rady i uważam, że jest bardzo interesujący. To znaczy – jeżeli byłoby to tak, jak jest w projekcie, to jest to bardzo interesujące i byłoby z korzyścią dla miasta. Projekt jest jak najbardziej szansą i myślę, że należy taki projekt poprzeć – mówił w sierpniu 2014 roku Jarosław Ferenc.

Radny Jarosław Ferenc został prezydentem Radomska. Jak wygląda żydowskie muzeum pod gołym niebem widzi każdy kto spaceruje ulicami miasta. Prezydent również. Aby nie być posądzoną przez prezydenta (co niedawno publicznie uczynił) o medialną manipulację zauważę, że prezydent Ferenc rozmawiał z inicjatorką powstania muzeum Rachel Kesselman, prezes stowarzyszenia Yidelle Memory na temat stanu tablic tworzących muzeum. Podjął nawet decyzję o demontażu zniszczonych tablic. I cóż z tego? Muzeum wciąż niszczeje. Kolejne tablice pękają, stwarzając zagrożenie dla pieszych. A magistrat milczy.

W tym miejscu należy zadać sobie pytanie: dlaczego władze Radomska nie są w stanie ostatecznie porozumieć się z Rachel Kesselman i wyegzekwować od niej doprowadzenie muzeum do takiego stanu, aby faktycznie było wizytówką Radomska? Czyżby żydowskie tablice, znajdujące się w chodnikach od 2014 roku przekraczały możliwości negocjacyjne ówczesnych i obecnych władz miasta? A może po prostu włodarze Radomska machnęły na nie ręką. Skoro centrum Radomska nie może doczekać się rewitalizacji, to może i to samo centrum nie doczeka się żydowskiego muzeum, które miało być wizytówką miasta. Nadmieńmy, że każdego roku Radomsko odwiedza liczna grupa Żydów z całego świata. Można sobie tylko wyobrazić jaką ocenę wystawiają naszemu miastu, gdy patrzą na zniszczone tablice upamiętniające ich przodków.

Taka międzynarodowa promocja naszemu miastu zapewne nie służy…

Chcesz być na bieżąco - zainstaluj naszą aplikację na swoim telefonie!

Darmowa aplikacja dostępna do ściągnięcia na Androida, oraz iOS w skelpach Google Play i App Store 
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
Puls Radomska

DARMOWY
POGLĄD