GROŹBA ZAMKNIĘCIA SZPITALNYCH ODDZIAŁÓW CORAZ WIĘKSZA
Coraz bardziej realna wydaje się groźba zamknięcia od 1 lipca niektórych szpitalnych oddziałów. Obowiązujące kontrakty wygasają 30 czerwca. Nowe są w trakcje podpisywania, a w zasadzie negocjacji, ponieważ lekarze pracujący na kontraktach żądają blisko 20 proc. podwyżek swoich wynagrodzeń.
O złej sytuacji szpitala, w tym o groźbie zamykania oddziałów pisaliśmy już wielokrotnie. Zresztą jak i o tym, iż radni przy każdej nadarzającej się okazji pytali dyrekcję lecznicy, jak i zarząd powiatu, kiedy znana będzie wysokość nowych kontraktów. Tymczasowa dyrekcja stała na stanowisku, że jest jeszcze czas…
Podczas dzisiejszego posiedzenia komisji zdrowia okazało się, że tego czasu tak naprawdę nie ma, a konkurów rozstrzygniętych zostało niewiele… – Od członka komisji konkursowej dowiedziałam się, że rozstrzygnięte i podpisane zostały umowy na konsultacje neurochirurgiczne, chirurgii naczyniowej, na oddział neurologiczny i poradnie specjalistyczne, za wyjątkiem pulmonologii i neurologii. Umowy nie zostały podpisane, ponieważ zostały złożone oferty z wyższą ceną. Rozstrzygnięte są też oferty na POZ, poradnię onkologiczną i oddział dzienny chemioterapii. Zostały natomiast przejrzane oferty na oddziały szpitalne. Niestety tutaj też ceny są wyższe i pewnie oferty zostaną odrzucone. To jednak pozostaje w gestii dyrektora… – zauważyła Iwona Skalik, dyrektor ds. finansowych Szpitala Powiatowego w Radomsku.
Jeżeli kontrakty z lekarzami podpisane zostałyby na oczekiwanym przez nich poziomie, który w porównaniu do obowiązującego jest o 16 – 17 proc. wyższy, wówczas szpital kosztowałoby to 110 tys. złotych miesięcznie. – Rada Społeczna Szpitala negatywnie zaopiniowała korektę planu finansowego, dlatego nie wiem czy pani dyrektor zdecyduje się podpisywać te kontrakty. W obecnej sytuacji szpitala (ponad 25 mln złotych długu – dop. red.) nie powinniśmy zaciągać nowych zobowiązań –zauważa Iwona Skalik.
Nowe zasady kontraktowania dzielę radnych (zawodowo czynnych lekarzy) – zresztą nie po raz pierwszy.
Radny opozycyjny, Włodzimierz Leszczyński, zawodowo ordynator oddziału pulmonologicznego. – Będę się wypowiadał w imieniu swojego oddziału. Podwyżka uzgodniona przeze mnie a moimi asystentami jest w granicach 6 – 8 proc. Koszty płacowe, jeżeli chodzi o mój oddział stanowią 50 proc. przychodów oddziału. Moim zdaniem ten wskaźnik jest zadowalający, a wręcz jeden z lepszych. Dlatego wydaje mi się, że trzeba indywidualnie podchodzić do oddziałów w szpitalu. Oby tak się nie stało, że 1 lipca będziemy musieli na szybko podejmować działania… – mówi Włodzimierz Leszczyński.
Zgoła innego zdania jest radny koalicyjny Włodzimierz Nicpan, zawodowo lekarz chirurg. Według niego lekarze kontraktowi powinni odstąpić od żądań wzrostu wynagrodzeń. – Wobec tego, iż sytuacja szpitala nie jest najlepsza, a wiadomo, iż podwyżki będą skutkować stratą szpitala na koniec roku minimum 1,3 mln złotych, na co szpital nie może sobie pozwolić, dlatego mój apel – podkreśla. Do apelu radnego Nicpana dołącza się zarząd powiatu. – Sytuacji radomszczańskiego szpitala nie można przedstawić w różowych kolorach. Czy dojdzie do jej polepszenia zależy nie tylko od zarządu powiatu i dyrekcji szpitala, ale od osób w nim pracujących. Dlatego w pełni popieramy apel radnego Włodzimierza Nicpana. Wiem, że praca lekarzy jest ciężka, że stawki nie są zbyt wysokie, ale biorąc pod uwagę, że szpital jest jednym z większych zakładów pracy w naszym powiecie powinniśmy wspólnie o niego zadbać. Dlatego w obecnej sytuacji szpitala apelujemy o odłożenie żądań wzrostu wynagrodzeń na czas późniejszy – zauważa wicestarosta Zakrzewski.
Do tematu powrócimy w papierowym wydaniu „Pomiędzy Stronami” z 23 czerwca.