NADZIEJA DLA „BARAKÓW”?

Po kilku latach starań pojawiła się nadzieja, że najemcy tzw. „baraków” przy ul. Leszka Czarnego dojdą do porozumienia z zarządcą obiektu, czyli Towarzystwem Budownictwa Społecznego. – Chcemy być w końcu poważnie traktowani – mówią najemcy.
Najemcy lokali od kilku lat informują władze miasta, że są źle traktowani przez zarządcę obiektu. Zauważają, że płacą nie mały czynsz za lokale, które są w opłakanym stanie. Brak ogrzewania, brak gorącej wody w kranach, nagrzewający się stropodach – to tylko niektóre z bolączek.
– Zimą musimy ogrzewać lokal we własnym zakresie. Generuje to ogromne koszty, które wpływają na ogólne koszty funkcjonowania firmy – zauważa przedstawicielka jednej z firm Iwona Bartnik. – Na przestrzeni ostatnich lat, zauważamy ogromną rotację firm, wynajmujących lokale w tym budynku. Wiele z nich przestało już istnieć. Gdyby współpraca z magistratem i zarządcą obiektu układała się właściwie, tak dużej rotacji by nie było – dodaje.
Najemcy podkreślają, że płacą bardzo wysoki czynsz, natomiast nie mogą się doprosić przeprowadzenia jego generalnego remontu.
– Chcemy być w końcu traktowani poważnie. Nie jesteśmy dziećmi z piaskownicy. Mamy już swoje lata i oczekujemy poważnego traktowania – mówi Iwona Bartnik.
O problemie przedstawiciele działających w „barakach” firm po raz kolejny poinformowali miejskich radnych. Przewodniczący rady miasta Jacek Gębicz wierzy, że tym razem sprawa zakończy się pomyślnie dla najemców.
– Chcemy, aby w najbliższym czasie prezydent i przedstawiciele TBS spotkali się z najemcami lokali i zaproponowali im na przykład wprowadzenie ulg, chociażby w opłatach czynszu. Musi się też poprawić stan budynku. Mam nadzieję, że do takiego spotkania dojdzie już wkrótce – mówi przewodniczący rady miasta Jacek Gębicz.