SOBOTNIE ZGROMADZENIA WCIĄŻ ŻYWE W KOMENTARZACH RADOMSZCZAN
„Tęczowa fala” w minioną sobotę zawitała do Radomska. Odpowiedzią na nią była kontrmanifestacja środowisk prawicowych. Choć nasze miasteczko może wydawać się senne i opieszałe, zorganizowane zgromadzenia pokazały, że jest inaczej. Radomsko jest najmniejszym miastem w Polsce, w którym zorganizowano tego typu wydarzenia. Po dziś dzień są one komentowane przez mieszkańców miasta. Opinię są podzielone.
Przez ten jeden dzień Radomsko za sprawą Ksawerego Olczyka było na ustach wielu. Oczywiście nie brakowało sprzeciwów i kontrmarszu. Wiadomo, Polacy to naród bardzo zróżnicowany i rzadko kiedy się ze sobą zgadzamy…
Pierwszy Marsz Równości i towarzyszący mu kontrmarsz w Radomsku przeszły do historii. Bez wątpienia marsz budził a nawet co u niektórych dalej budzi wiele kontrowersji. Choć wydarzenie odbyło się parę dni temu, do tej pory mówi się o nim na ulicy, w sklepie czy na przystanku. Ilu radomszczan tyle opinii.
W tej jakże kontrowersyjnej sprawie wypowiadali się zarówno politycy, starosta a nawet sam prezydent. Oficjalne stanowiska już znamy, a co myślą o tym radomszczanie?
Udało się nam porozmawiać zarówno z uczestniczką I Marszu Równości jaki i uczestnikiem manifestacji a także z tymi, których bez wątpienia jest najwięcej. Mowa o mieszkańcach Radomska, którzy do końca nie mają swojego zdania. Nie są ani na tak, ani nie. To właśnie oni z zaciekawieniem oglądali marsz z ulic lub okien swoich domów.
Michał, 25 lat – uczestnik kontrmanifestacji
– Nie ukrywam tego, że jestem jak najbardziej przeciwny środowiskom LGBT i organizowanym przez nich marszom w całej Polsce. „Tęczowa zaraza” to dla mnie coś nie pojętego. Rodzina to kobieta i mężczyzna. Taką mamy naturę i nic na to nie poradzimy. Takie odchyłki od normy są dla mnie jak choroba. Nie jestem sam, takich ludzi jak ja jest na prawdę sporo. Może taka ekstrawagancja to norma w większych miastach, ale nie w Radomsku, gdzie większość miasta stanowią emeryci. Najbardziej denerwuje mnie to, w jaki sposób te osoby obnoszą ze swoją lekko mówiąc odmiennością. W domu niech sobie robią co chcą, ale żeby wychodzić na ulice i krzyczeć o tym całemu światu? To już przesada! Gdyby ich rodzice mieli taką orientację ich by nie było na świecie. W Radomsku podczas marszu było spokojnie, w porównaniu do innych miast. Bez zbędnych wulgaryzmów i prowokacji ze strony uczestników marszu. Choć nie sądzę, żeby chociaż połowa tych osób pochodziła z Radomska. Najgorsze było to jak nasze godło, naszą dumę narodową przedstawili w kolorach tęczy. Pozwalają sobie za dużo, obrażają Boga i nie mają żadnych wartości. I do tego chcą mieć dzieci. To nie pojęte! Nasza manifestacja odbyła się spokojnie, było wiele policji. Gdyby nie oni, nie wiem czy przebiegłaby tak spokojnie. Mam nadzieję, że więcej takich „atrakcji” w naszym mieście nie będzie.
Julia 19 lat – uczestniczka Marszu Równości
Poszłam na marsz z koleżanką, choć nie jesteśmy lesbijkami. W ten właśnie sposób chciałyśmy wyrazić swoją solidarność i empatię na osób kochających inaczej. To ważne, aby o tym mówić głośno. Czasy ukrywania się i oszukiwania własnej natury odeszły. Teraz mamy wolność, która dotyczy nie tylko naszych słów, ale też serc. Nie można nikogo odrzucać tylko dlatego, że jest inny. Podziwiam i szanuję tych ludzi. Odważyli się wyjść i pokazać, że są nieugięci w tym szarym mieście, szarym kraju. Tolerancji uczą nas w szkole. Jej uczymy się całe życie. I właśnie takie chwile pokazują czy naprawdę jesteśmy tolerancyjni. Przykre jest to, że wśród przeciwników marszu, wśród tych ubranych na czarno przeważali ludzie młodzi, nawet moi znajomi. Starsze pokolenia jeszcze rozumiem, mają inne wartości i przyzwyczajenia, ale młode pokolenia, które powinno być otwarte na świat jest na niego zamknięte…
Moja kuzynka jest lesbijką, wyjechała z kraju parę lat temu. Wiedziała, że tutaj nigdy nie będzie mogła żyć do końca normalnie. Gdy dowiedziała się o marszu była bardzo zaskoczona, nic dziwnego. Jeszcze parę lat temu nikt nie przepuszczał, że coś takiego może się wydarzyć w tym małym, zaściankowym miasteczku. Mam kolegę, który jest gejem, ale oczywiście ukrywa to. Gdyby w szkole jego koledzy się o tym dowiedzieli nie miałby życia!. Kocha piłkę nożną i tym bardziej boi się, że jego orientacja może przekreślić jego zamiłowanie do sportu. Chciałabym doczekać czasów, kiedy takie osoby jak on nie będą musiały się ukrywać, a Polacy nie będą sobie zaglądać do łóżek.
Marsz obserwowałam na ulicy, nieopodal swojego bloku. O całym zdarzeniu dowiedziałam się z telewizji. Co prawda słyszałam o marszach w większych miastach, ale nie sądziłam, że doczekam go w Radomsku. Jak żyję nie widziałam, tyle policji w jednym miejscu. Nie podobało mi się to. Radiowozy, setki policjantów w kamizelkach, w kaskach. To naprawdę robiło wrażenie, choć nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie mówiąc o tym, że pieniądze na to wszystko idą z kieszeni podatników, ale już mniejsza o to. Ja tak jak wiele moich znajomych czy sąsiadek mogę śmiało powiedzieć, że nie jestem do końca po żadnej ze stron. Rozmawiamy o tym, czytamy w prasie. Wiadomo osoby homoseksualne były są i będą. I to czy nam się to podoba czy nie, nic tego nie zmieni. Uważam, że to co robią życiu prywatnym jest ich sprawą, ale po co od razu obnosić się z tym całemu światu?
Jaki cel mają tego typu imprezy ? Wydaje mi się, że w ten sposób osoby homoseksualne pogarszają swoją opinię w oczach reszty społeczeństwa.
Marek, 70 lat
Patrzę na to wszystko z niedowierzaniem i obrzydzeniem. Nie wierzę, że dożyłem takich czasów. Może jestem stary i wiem, że młodość ma swoje prawa, ale nie tak mnie wychowano. Nawet jeśli te osoby chcą tak układać sobie życie niech robią to w domowym zaciszu, ale niech nie obnoszą się z tym na ulicach. Nie rozumiem ich ideologii i mediów, które to nieustannie nagłaśniają. W telewizji w gazetach codziennie o tym. Takie czasy, że z byle czego robi się sensację. Przykro patrzeć.